Rasizmu nie da się wyleczyć- szeptał jakiś głos w głowie Mai i coraz bardziej była przekonana o tym ,że nawet gdyby mieli szansę zmienić przeszłość nie skorzystaliby, tylko potraktowaliby Besnika z taką samą pogardą. Maja była jedyną córką swoich rodziców. Dziewczyna wychowywana pod kloszem zajęta nauką nie nawiązała nigdy bliskich relacji z rówieśnikami dopóki nie poznała Besnika - chłopaka z romskiej rodziny o czarnych niczym węgielki oczach i pięknym uśmiechu. Teraz kobieta jest pracownicą firmy sprzątającej i samodzielną mamą trzech córeczek-siedmioletniej Julki oraz pięcioletnich bliźniaczek - Emilki i Natalki. W ich domu próżno szukać luksusu. A jednak wszystkie cztery cieszą się swoją bliskością, zaś mieszkanie wypełnia miłość.. Pewnego dnia młoda mama wracając z pracy przez park ratuje życie nieznanego mężczyzny.. Jak to spotkanie wpłynie na życie Majki? Czy mężczyzna będzie chciał się jej odwdzięczyć? Jakie relacje połączą bohaterów i czy stare konflikty złagodzi magia Bożego Narodzenia? To była magiczna opowieść. Po prostu niesamowita i pełna wzruszeń. Topniejące serce jest historią o tym, jak wiele zależy od nas samych. Książka opowiada o wielkim uczuciu dwojga młodych ludzi silniejszym niż rasizm i brak tolerancji. Jak potoczyły się losy pary? Pani Joanna mnie zaczarowała. Jej powieść ma w sobie wiele uroku, ciepła i miłości. Bardzo szybko zżyłam się z jej bohaterami, których szybko pokochałam. Szczególną sympatią obdarzyłam Maksa oraz trzy urocze dziewczynki. Nie chcę zdradzić zbyt wielu szczegółów fabuły, po prostu jest zbyt piękna by ją opisać, a przy tym nie popsuć nikomu przyjemności z lektury. Powiem tylko, że gdy tylko przeczytałam pierwsze rozdziały przepadłam z kretesem przez cały czas ściskając kciuki za Maję i życząc jej odnalezienia szczęścia w życiu. Twórczość autorki znałam i ceniłam już wcześniej, lecz ta pozycja zdecydowanie jest moją ulubioną. Nie tylko z uwagi na przepiękne opisy Krakowa czy jego okolic , lecz przede wszystkim z uwagi na poruszone wątki. Całość zaś okraszona magią świąt. PRZEPIĘKNA, dająca nadzieję i naprawdę roztapiająca serce. ❤️

Ja znam i uwielbiam klimat jaki znajdę za każdym razem w książkach pani Asi. Dużą rolę w odbiorze tych niesamowitych historii ma przyroda. Obojętnie czy to wiosna czy zima, autorka pięknie oddaje naturę w danej porze roku. I tak jest i tym razem. W Krakowie spadł śnieg. Gałęzie uginają się pod ciężarem śniegu a Wawel wygląda bajecznie. W mieście tym mieszka Majka, która jest wspaniałą matką trójki dziewczynek. Jest sprzątaczką i ledwo łączy koniec z końcem. Jej mąż zmarł i została z dziećmi sama. Dziewczynki są dla niej całym światem. Pragnie spełnić ich marzenie domku dla lalek, który nie jest tanim prezentem. Pewnego dnia dostaje szanse dorobienia paru złotu pracując późnym wieczorem. Wracając znajduje w parku ciało mężczyzny. Wzywając pomoc uratowała mu życie. Spotkanie to odmieniło jej życie. Zamknięta do tej pory na innych ludzi zaczyna się na nich otwierać. Przyjmuje również pewne zaproszenie. Jakie? Przekonacie się sami. „Topniejące serce” to opowieść o miłości matki do córki. O uprzedzeniach i stawianiu czoła przeszłości. O marzeniach, z których nie warto rezygnować. Pani Asia mnie zaskoczyła fabułą książki. Historia Mai wydawała mi się przewidywalna od początku, ale autorka postanowić zrobić niespodziankę i nic w pewnym momencie nie było takie oczywiste. Cały czas zastanawiałam się jak skończy się ta zimowa opowieść. Nie chcę za dużo napisać by nie zdradzić za wiele. Jeśli szukacie klimatycznych świątecznych powieści, które nie są przesłodzone, to bardzo polecam „Topniejące serce”.