„Przyjaźń all inclusive” to opowieść lekka i przyjemna. Idealna na wakacyjne wieczory czy wyjazdy. Nie jest gruba i zmieści się do każdej torebki. A do tego czyta się ją bardzo szybko. Nie ze względu na jej gabaryty, ale ze względu na poruszenie życiowych tematów oraz lekkiego pióra autorki. Opowiada ona historię trzech kobiet koło czterdziestki, które były przyjaciółkami w czasach szkolnych. Barbara, najbardziej z nich szalona, rozwiodła się z mężem, a za pieniądze, które należały się jej z podziału majątku, postanowiła zabrać Michalinę i Dorotę na wakacje. Najzabawniejsze jest to, że zaproponowała im tygodniowy wyjazd tak po prostu, po latach nie widzenia się. W czasie tej niesamowitej podroży każda nich odkryła tajemnice, plany na przyszłość i marzenia, na których realizację dotąd się nie zdobyła. Jak potoczy się dalej ta wyprawa? Czy trzy kobiety będą po latach umiały znowu być dla siebie przyjaciółkami? Karolina Wilczyńska zabrała mnie w piękną w krajobrazy i przezabawną wycieczkę na Maltę. I chociaż nie jeden raz roześmiałam się, to były tutaj również momenty, które dawały wiele do myślenia. Autorka na przykładzie tych trzech pań pokazała życie nie jednej z nas. Poruszone są tutaj trudne tematy takie jak rozwód, zdrada, brak szacunku. Ale również pokazanie piękno, prawdziwej przyjaźni. Czy dziewczyny będą umiały wzajemnie pomóc sobie i zmienią coś w swoim w życiu? Przekonacie się sami. Wspaniale wykreowane postacie, pięknie oddany klimat wakacyjnych wypraw i zabaw oraz lekkie pióro autorki sprawiają, że czas spędzony z książka jest bardzo miło spędzonym czasem.