OPIS
Pierwsza publikacja esejów i felietonów ze światowych mediów w jednym zbiorze. Zbiór felietonów, esejów, krótkich impresji i luźnych scenek napisany przez najpopularniejszego w Polsce pisarza brazylijskiego. Autor Pielgrzyma zawsze potrafił dostrzec lepsze strony życia. W zbiorze krótkich tekstów o felietonowej formie opowiada historie własne i zasłyszane, dzieli się obserwacjami i doświadczeniami, zbieranymi w całym świecie - od Australii po Norwegię i od ojczystej Brazylii po Pireneje, gdzie kupił ukochany stary wiatrak. W prosty, serdeczny i bezpośredni sposób przypomina, że trzeba umieć walczyć o swoje marzenia, ale trzeba też wiedzieć, które drogi są nie do przebycia i zachować siły na przejście innymi ścieżkami.
Fenomen światowej popularności brazylijskiego pisarza muszą przyjąć do wiadomości nawet niechętni jego twórczości. Ale i oni - nie mówiąc o wielbicielach - powinni być tym razem usatysfakcjonowani. Albowiem w zebranych po raz pierwszy wspomnieniach, przypowieściach, anegdotach i migawkach z podróży po całym świecie Coelho nie chowa się za swoich bohaterów ani za ulubione wielkie słowa. Felietonowe w formie, w większości autobiograficzne zapiski pozwalają dowiedzieć się, kim naprawdę jest autor "Pielgrzyma" i skąd czerpie energię, która miliony czytelników wciąga we "wspólne wibracje".
"Samo życie" - obserwowane i doświadczane przez pisarza od Hagi po Tokio i od Australii po Nowy Jork, przetrawiane w ciągu tygodni, spędzanych co roku w ukochanym starym wiatraku w Pirenejach - inkrustuje Coelho krótkimi przypowieściami z kręgu różnych kultur, anegdotami i tekstami tworzonymi na specjalne okazje, jak przemówienie na cześć laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Shirin Ebadi. A wszystko składa się na wielką pochwałę Istnienia z wezwaniem do tolerancji i odczuwania radości życia, którą możemy i powinniśmy w sobie wypracować.
W jaki sposób? Rady Coelho są tyleż proste, co nie do podważenia: róbmy swoje najlepiej jak to jest możliwe - niczym opisywany tu pianista z centrum handlowego, grający Mozarta dla dwóch osób, jakby ich przed nim były tysiące... Lecz wcale nie o to chodzi, by zadowalać się małym. "Zgoda, trzeba umieć walczyć o swoje marzenia, ale trzeba też wiedzieć, które drogi są nie do przebycia i zachować siły na przejście innymi ścieżkami" - tłumaczy twórca "Alchemika". Nie do przecenienia jest też rola religii, ale to dlań oczywiste, że "Bóg jest blisko niezależnie od naszych modlitw".
Prześmiewany niekiedy za rzekomą infantylność, Coelho nie boi się napisać: "Nie odkładam na jutro tego, co mogę przeżyć dzisiaj - dotyczy to zarówno rozrywek, jak i obowiązków związanych z pracą, przeprosin, gdy czuję, że kogoś zraniłem, a także przeżywania każdej sekundy tak, jakby miała być ostatnią". A tym, którzy twierdzą, że brzmi to jak maksyma dla grzecznych dzieci, dyskretnie miedzy wierszami przypomina Konfucjusza: "Jeśli to możliwe, zawsze wyrażaj się jasno".
I wyraża się tak, by wszyscy zrozumieli, że "najważniejsze to pojąć magię, którą przynosi każdy nowy dzień i przystanąć choćby na chwilę, by zastanowić się nad cudem życia."