„Są ludzie, dla których warto być dobrym, pomimo wszystko i za wszelką cenę.” Czasem naprawdę warto czekać. Na ostatni tom trylogii prosto z Bieszczad warto było czekać. Orszak śmierci jest ostatnim tomem, w którym mnóstwo się dzieje i dodatkowo nasi starzy znajomi powracają. Nie zabraknie Wery, Łukasza i całego teamu. Więc jeszcze to Was nie skusiło ? To uchylę rąbka tajemnicy... „-Ty mówiłaś, że sprawiedliwości nie ma. -Bo nie ma, ale można stwarzać jej pozory dla spokoju własnego sumienia.” Magda nie może się odnaleźć. Zbyt dużo w jej życiu się dzieje i do tego kolejne sprawy, kolejne niewiadome i oczywiście Damian, który już nie tylko wkradł się do jej duszy ale i serca. Jednak tych dwoje nie jest w stanie poznać definicji spokoju, bo w Cisnej znów się dzieje, ale oni już sami nie będą sobie prowadzić i muszą się zwrócić do kogoś z góry. „Ideały odwiesiłam do szafy w chwili, gdy zderzyłam się rzeczywistością.” Gwarantuje, nie odłożysz jej nawet na chwilę. Jeżeli znasz poprzednie części to mam nadzieję, że tak jak ja stwierdzisz, że jest to doskonałe zakończenie trylogii. Z klasą, nie jest na siłę przeciągana, nie ma zapychaczy i opisów kwiatków i chmurek. Sam konkret, który wciąga cię w otchłań kolejnych niewiadomych, kolejnych zagadek. Uważam, że Emilii bardziej do twarzy w takich klimatach. Mocne, charakterne postaci, zagadkowe, kryminalne flow i finał jakiego nikt się nie spodziewa. Klasa. Jest to moja ulubiona seria w tych klimatach. Zagadka kryminalna i wątek romansu. Ideał.