"Otulina" jest pierwszą książką Klaudiusza Szymańczaka, którą miałam okazję poznać. Intrygujący opis na tylnej okładce sprawił, że z przyjemnością przystąpiłam do czytania. Sam początek zapowiada misterne utkaną intrygę. Czworo przyjaciół wyrusza w nocy wprost w serce Puszczy Kampinoskiej by zobaczyć słynną w okolicy nawiedzoną kapliczkę. Niestety do domu nie dociera jedna z dziewcząt -siedemnastoletnia Hania. Zaniepokojeni rodzice zgłaszają zaginięcie córki na miejscowym posterunku policji nieświadomi faktu ,że w tym samym czasie grupa funkcjonariuszy odnalazła ciało młodej dziewczyny.. Wkrótce rozpoczyna się dochodzenie do którego prowadzenia zostają przydzieleni komisarz Ewa Orłowska i młodszy posterunkowy Marek Majster. Na mieszkańców pada blady strach. Czy któreś z nich jest mordercą? A może każdy spośród bohaterów ma inne sekrety ,które nie powinny ujrzeć światła dziennego? Przekonajcie się sami. Muszę przyznać, że akcja tego kryminału bardzo szybko mnie zaciekawiła a gęsta od licznych niedomówień i półprawd atmosfera tylko spotęgowała to wrażenie . Tu nic nie jest takie jakim wydaje się być na pierwszy rzut oka. Warto też dodać, że autor zmyślnie prowadzi czytelnika podrzucając mylne tropy i hipotezy co zdecydowanie mi się podobało, podobnie jak wyraziści bohaterowie oraz świetnie ukazana mentalność ludzi należących do niewielkiej, bardzo hermetycznej społeczności. Nie brakuje tu również istotnych tematów społecznych, a lekki i przyjemny w odbiorze styl Pana Klaudiusza sprawia,że historię czyta się dosłownie w kilka godzin. Gorąco polecam.