OPIS
„A co z ptakami / naszych miast, miasteczek, / wiosek i osiedli?” – zaczyna jeden z swoich najnowszych wierszy Piotr Sommer. Na to pytanie solidarnie próbują znaleźć odpowiedź ornitolodzy oraz kulturo- i literaturoznawcy, tropiąc ptasie ślady w tekstach i filmach, języku i historii, a także w codziennych praktykach – ludzkich i nie-ludzkich. W czasach, gdy antropocen musi radzić sobie z coraz większą dominacją Homo sapiens, odnotowujemy rosnącą potrzebę zmiany perspektywy. Nie dziwi popularność tych prądów w nauce, które proponują upodmiotowienie zwierząt: od animal studies, przez ekokrytykę, po humanistykę środowiskową. W tym kontekście emancypacja ptaków nie ulega wątpliwości. Nie są dla nas już wyłącznie obiektem zainteresowań kulinarnych lub atrakcyjnymi trofeami nad kominkiem, jak to drzewiej bywało. Przeciwnie, usamodzielniły się i wyfrunęły z gniazd, a nam przypadła rola skromnych ptasiarzy, birdwatcherów, ornitofilów, którzy za drobną chwilę kontaktu ze „skrzydlatymi przyjaciółmi” są w stanie zapłacić najwyższe sumy. Ptaki fascynują innością (jak kwiczoły u Mirona Białoszewskiego czy jaskółki u Krystyny Miłobędzkiej), objaśniają nam świat (jak drozdy i sroki u Miłosza czy kosy u nowofalowców) albo zwiastują nieszczęścia (jak sowy u Davida Lyncha, które, jak wiadomo, nie są tym, czym się wydają). Boimy się ich dzikiej natury, choć jednocześnie pragniemy wkupić się w ich łaski. Najważniejsze, że ptaki wciąż mają jeszcze na tyle swobody, by od czasu do czasu móc popatrzeć na nas z góry. Tylko te kaczki – wróćmy na koniec do Sommera – „toczą się pod miastem”.
Ta nowatorska publikacja przynosi całe spektrum sposobów widzenia i badania ptasiej obecności w tekstach kultury: od prób uchwycenia wizerunku ptactwa w wybranych epokach do drobiazgowych studiów poświęconych roli, w jakiej został obsadzony konkretny gatunek ptaka w poszczególnych, interesujących autorów, dziełach. Po lekturze tomu czytelnik musi przyznać, że „ornitofilologia”, której celem być może stanie się rekonstrukcja najpiękniejszego z istniejących atlasów ptaków – zawartego w niezliczonych utworach, w których ptaki na stałe uwiły sobie gniazda lub zjawiły się przelotem – ma przed sobą wdzięczną perspektywę.
Z recenzji dr. hab. Adriana Glenia, prof. UO