OPIS
"Chciałbym móc powiedzieć, że stosowałem się do zalecenia, które sformułowałeś z definitywnym pięknem delfickiej wyroczni (...): „Jeśli jest coś, co kto inny napisałby równie dobrze, jak ty – nie pisz tego”."
Marcel Proust do André Gide’a
"Szukam w jego stylu wad i nie mogę ich znaleźć. Nie umiem nawet wskazać jego głównych cech: nie charakteryzuje go taka czy inna cecha, on ma je wszystkie (w czym widzieć można nie tylko pochwałę) nie jedną obok drugiej, ale wszystkie naraz: giętkość jego stylu jest tak konfundująca, że obok niego każdy inny wydaje się duszny, nudny, nieprecyzyjny, szkicowy, nieożywiony".
André Gide o Marcelu Prouście
"Żyłem w tej samej epoce, co Ty, a poza spojrzeniami, uśmiechami, słowami, niezapomnianymi, choć tak odległymi, zdołałem poznać Cię tylko z Twoich książek. Są wielkie – ale niewystarczające, bo nie mieści się w nich wszystko".
Marcel Proust do André Gide’a
Tym razem Marcel koresponduje z André Gide’m, tym Gide’m, który będąc redaktorem słynnego wydawnictwa Gallimard odrzucił jego W stronę Swanna. Korespondencja wyjaśnia wszystko, co było między największym pisarzem XX wieku, a znanym pisarzem-redaktorem, chwalonym autorem Lochów Watykanu, ale przede wszystkim naświetla dyskusję idei, pokazuje pretensje Gide’a względem Prousta, który nigdy wprost nie wyznał, że jest homoseksualistą. A może nim nie był, zaś homosektualizm był jego wyborem, albo nie był tak, jak widział to Gide oraz przekazują to opinie i oceny postronnych osób, krytyków i pisarzy? W wymianie listowej Gide’a z Proustem pojawia się też wątek teoretycznoliteracki, a więc dyskusja dwu mocnych pisarzy nt wizji literatury i różnego rodzaju doświadczenia literackiego, a przede wszystkim: czym jest i czemu służy największa literatura.