OPIS
Już za życia nazywano go cudotwórcą. Po pomoc i poradę spieszyli do niego mieszkańcy obu Ameryk a nawet Europy. Czytał w ludzkich sercach, przewidywał wydarzenia, ale przede wszystkim leczył dusze i ciała. Pod jego dotykiem, a czasem spojrzeniem, działy się cuda: sparaliżowani chodzili, ślepi widzieli, chorzy na raka wracali do domów zdrowi. „To wszystko zasługa św. Józefa” – mawiał, gdy pytano, jak to robi. Kochał Cieślę z Nazaretu od najmłodszych lat, jako opiekuna Jezusa Chrystusa i jako ciężko pracującego człowieka, który rozumiał innych strudzonych pracą.