Jestem dumna, że dzisiejsza recenzja dotyczy mojego debiutu literackiego, jakim jest reportaż autorstwa Marka Gevisser, który podróżując po świecie przez siedem lat dokumentował „Jak kwestia praw osób o różnych orientacjach seksualnych i tożsamościach płciowych dzieli współczesne społeczeństwa” oraz przedstawiający osoby, które chcą pokazać, że nie jest ważna orientacja seksualna, ale to, jakim, kto jest człowiekiem. Kim są bohaterowie dzisiejszej recenzji to już zostawiam do waszego poznania, ale uprzedzam, że mogą pojawić się łzy, bo bohaterowie naprawdę wiele przykrych krzywdzących chwil przeszli tylko dlatego, iż np. nie są heteroseksualni.
Zdaję sobie sprawę, że minie jeszcze wiele lat, zanim społeczeństwo przestanie zwracać na to uwagę i będzie oceniać człowieka, jakim jest dla innych, a nie to, z kim spędzą czas w łóżku. Dla mnie pozycja, nad którą warto pochylić się, bo niektórzy odkryją, że miłość i człowieczeństwo jest najważniejsza. Żyje wśród nas wiele osób, które nie mają pojęcia co oznacza, że ktoś jest homoseksualny, heteroseksualny itd. nie potrafi określić, jakiej jest orientacji itp. ale tylko dlatego, że nie zwracał/ła na to uwagi, a Ich światopogląd oparty jest na tym, że to człowiek się liczył nie orientacja.
W tym reportażu poznasz drogę osób, które przeszły przez piekło, a ich życie nie było happy endem, ale dzięki temu, że miały siłę do walki utarły szlaki innym młodszym pokoleniom i pokazały którędy mają podążać. Jaką traumę niosą wszystkie te historie to już zostawiam dla Was. Jeżeli wśród waszych znajomych, rodziny jest ktoś, kto potrzebuje wsparcia to dajcie jemu/jej, wysłuchajcie, przytulcie i bądźcie przy nich. Mam nadzieję, że pokolenie mojej córki, ale i te starsze będzie żyć w świecie, w którym nie ma przemocy ani uprzedzeń bez względu na to czego dotyczy, czy koloru skóry, orientacji, czy sposobu myślenia. 670 stron, które mogą zmienić coś w naszych głowach.
Mamy XXI wiek i boli mnie, że niektóre kraje w temacie orientacji są bezlitośni. Ile osób zmuszone zostały do opuszczenia władnego domu rodzinnego ze względu na to, że nie jest się heteroseksualnym. No kurka wodna ostatnio rozmawiałam z kolegą (byłym policjantem) i na pytanie, ile w całej swojej karierze miał wezwań do domu „rodzin tęczowych”? Odpowiedź była super, a brzmi, że zero! Rozumiecie? Osoby, które rządzą naszym krajem wspierają rodziny hetero, że tak powinno być, gdzie to do tych domów jest najwięcej zgłoszeń o przemocy w rodzinie.
Polecam obowiązkowo dla każdego, kto chce zrozumieć, kto chce poznać jak to jest żyć w kraju, w którym za bycie osobą należącą do społeczności LGBT jest kara śmierci i hańba dla całej rodziny.
Autor: book w mkesie Data: 14.01.2023