„To twoja siła mnie najbardziej pociągała.” Zaproszenie, które znalazło się w skrzynce, ale było skierowane do byłem współlokatorki. Czy nie jest to okazja do tego, aby się odegrać i skorzystać z zaproszenia i pić nie za nasze ? Stella nie ma zamiaru odpuścić i postanawia udać się na wesele nieznanej osoby. Ale tam spotyka mężczyznę, który zdecydowanie na nią działa, ale dodatkowo odrywa sekret niechcianego intruza. Wydawałoby się, że jednorazowe spotkanie pozostanie rzucone w niepamięć, ale Stella szalenie się myli, bo będzie zdeterminowana, aby uzyskać pomoc Hudsona – biznesmena, który zdecydowanie rozpala jej ciało i myśli. Ale nie należy mieszać interesów z przyjemnościami, prawda ? Czy ta zasada sprawdzi się w ich relacji ? „Nie wydajesz się kobietą, która potrzebuje mężczyzny, lecz raczej taką, której to on potrzebuje.” Lekka historia bez dramatów. Bohaterka zdeterminowana, pewna siebie z szaleństwem, które w sobie nosi. Hudson jak to facet, ma swój honor i do błędów się przyznać nie potrafi. Słodka historia, która raczej nie zaskakuje. Jest takim odmóżdżaczem. Po Vi chyba minimalnie się więcej spodziewałam, bo tutaj było moim zdaniem odrobinę zbyt nudnawo. No, ale na letni wieczór sprawdzi się idealnie. „Życie jest skomplikowane. Wiesz kiedy takie nie jest ? Kiedy z niego nie korzystasz, tylko działasz jak...robot.” Oceniam na mocną 7.