Nie szaleje na punkcie każdej wydawanej książki przez Shen, ale wiem, że jest masa czytelników, które kochają to co wydaje. Ja należę do grupy tych ciekawych, ale nie każda książka potrafi mnie wciągnąć i pochłonąć. Hunter był dla mnie ciekawym tytułem, bo po opisie chciałam czegoś nowego, a wiem, że Autorkę strać na zwroty akcji, które zaskakują czytelników. „Nie zawaham się przeszyć twojego rozpieszczonego książęcego serduszka jedną ze swoich ostrych strzał.” Hunter to mężczyzna, którego poznaliśmy przy okazji serii All Saints High. Jednak tutaj jako dorosły mężczyzna, musi podjąć wyzwanie jakie rzuca mu ojciec, aby mógł przejąć firmę. Musi przez pół roku pozostać w czystości zarówno seksualnej jak i alkoholowej, a pomóc ma mu w tym dziewczyna, która nie zwraca na niego uwagi – Sailor. „To ja tu jestem łowcą, słodziutka. A ty zwierzyną.” Sailor ma tylko jeden cel. Wyjechać na olimpiadę, bo łucznictwo jest tym, czemu się całkowicie poświecą. Zamieszkanie z bawidamkiem nie jest szczytem jej marzeń, ale sponsoring sportowy ze strony jego ojca to już nie byle co. Czy dziewczyna będzie potrafiła utrzymać w ryzach hultaja ? Czy Hunter w końcu zrozumie i zapragnie prawdziwej miłości, jak jego przyjaciele ? Kto w tym układzie będzie łowcą, a kto strzelcem ? „Twoje imię może i oznacza polowanie, ale nie łódź się: mnie nigdy nie złapiesz.” Początek dłużył mi się. Był taki nudnawy, pozbawiony emocji. Taki nie do końca doprawiony do smaku. Brakowało mi charakteru i jakiejś dynamiki akcji, jednak po połowie tego tytułu naprawdę akcja nabrała tempa i rumieńców. Co więcej, mamy tutaj do czynienia również w pewną intrygą, która może zmienić wszystkie wcześniejsze plany i zamierzenia. Książka była przyjemną odskoczną, ale nie tak emocjonalną i zaskakującą. Była z tych lżejszych, która przyjemnie się czyta, ale nie wymagają pełnego angażu ze strony czytelnika. Moje serce zdobył Knight i ciężko chyba będzie go pobić. Ja oceniam na 7 i myślę, że pomimo początku książka w mojej opinii jest warta uwagi.