Byli wrogami, rywalizowali o jedno miejsce. Jedno z nich miało wygrać, drugie miało wyjechać. Kto z nich zwycięży ? Ale wiadomo, na wojnie wszystkie chwyty dozwolone, a jak będzie w miłością ? Kto z nich wytrwa w swoim postanowieniu, a kto je złamie ? „Czasami bestia jest tylko bestią, niezależnie od tego, ile warstw się z niej zdejmuje.” Annalise jest zmotywowana jak mało kto, aby zostać na miejscu. To ma rodzinę, przyjaciół, znajomości. Jednak dzień w którym miała zacząć się współpraca z przeciwnikiem jest dla niej pechowy. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Bennett nie ma zamiaru oddać miejsca od tak, bez walki, nawet tak pięknej kobiecie, jaką jest Annalise. „Bestia. Czy pod jej rykiem krył się dobry facet ?” Walka będzie zacięta, będą ze sobą konkurować, ale i współpracować. Zaczną się wspierać, motywować i obserwować. Będą dla siebie podporą w ciężkich chwilach. Czy w końcu, któreś z nich się złamie i odda walkę walkowerem ? „Bennett nie będzie twoim przyszłym zięciem, mamo. Wierz mi. Jest aroganckim, protekcjonalnym, rysującym komiksy i kradnącym pracę wrzodem na dupie.” Vi jak zwykle potrafi uwieść czytelnika. Tworzy realne, pełne pasji i wewnętrznego piękna książki, które przemawiają do czytelników. Są one realne, ujmujące i powodują wzruszenie, ale i radość. Pewnie większość z Was zna pióro Vi, czy to solo czy w duecie, więc wiecie na co ją stać. Będzie piękne, zabawnie, wzruszająco i grzesznie. Postacie, które pokochacie od pierwszych stron. Niesamowita, polecam.