OPIS
Moskwa, grudzień, czasy pieriestrojki. W mieście, kipiącym namiętnościami politycznymi, pełnym umęczonych ludzi, stojących w tasiemcowych kolejkach przed pustymi sklepami, rozdzieranym intrygami i niepewnością jutra, znów pojawia się Woland ze swą diabelską kompanią. Także i teraz jest sprawcą pożarów, wielkiego chaosu i zamieszania. Swoim zwyczajem rozpoczyna działanie w środowisku literackim, tym razem wśród ludzi teatru. Pierwszy popis daje w snobistycznej restauracji moskiewskiego Domu Pisarzy – słynny “Gribojedow” spłonął wszak w czasie ich pierwszej wizyty w latach dwudziestych. Mistrza, nad którym wówczas roztaczali opiekę, już nie ma – znajdują natomiast młodego pisarza Jakuszkina, którego powieści też nikt nie chce wydać ani zaadaptować na scenę. W ponurą grudniową noc na ulicach Moskwy pojawia się tajemnicza srebrna kareta ze stangretem bez twarzy, z forysiami Murzynami, zaprzężona w szóstkę rumaków. A w karecie, dziwnie przypominającej swym wnętrzem mieszkanie na ulicy Sadowej – nasi starzy znajomi: Woland, Korowjow, Behemot, Asasello, Hella… Zaproszony do karety Jakuszkin jako jeden z nielicznych moskwian natychmiast ich rozpoznaje. Pod wpływem Wolanda pali wszystkie egzemplarze swego rękopisu, a Woland powołuje do życia postać z powieści Jakuszkina – doświadczalnego królika Kuzię, którego ukąszenie skłania do wyznawania grzechów i składania samokrytyki. Pojawienie się Kuzi na walnym posiedzeniu rządu wywołuje nieprawdopodobny zamęt i ma dalekosiężne skutki – latem dochodzi do słynnego puczu. Wizyta Wolanda pozostawia też niezatarty ślad w psychice osób, które się z nim zetknęły: koszmarna szefowa jednego z moskiewskich teatrów dobrowolnie zostaje wiedźmą, choć daleko jej do Małgorzaty. Pułkownik KGB dokonuje wiekopomnego odkrycia: by się uwolnić od Szatana, należy zrobić znak krzyża i powiedzieć “Zgiń, przepadnij, siło nieczysta”. Przejęte tym odkryciem partia i rząd nawiązują ścisłą współpracę z Cerkwią... Powieść Ruczinskiego jest bezlitosną satyrą na Rosję okresu przemian i nie tylko – wyszydzone przezeń zjawiska trwają nadal, a nawet się nasiliły. W każdej sportretowanej tu postaci czy wydarzeniu można się dopatrzyć osób i zdarzeń rzeczywistych. Autor potrafił też odtworzyć szczególny klimat Bułhakowowskiej powieści. Miejscami jest to pastisz, miejscami próba odpowiedzi na postawione przez Bułhakowa problemy. Powieść jest także pewnego rodzaju polemiką z autorem “Mistrza i Małgorzaty” – autor stara się zohydzić i spłycić pozytywne postacie z genialnego pierwowzoru, a jego bohater nie odchodzi w siną dal, osłonięty płaszczem Wolanda, lecz pozostaje w Moskwie, wiedząc, że grozi mu to przykrymi konsekwencjami i umiera w zapomnieniu jako pacjent kliniki psychiatrycznej. We współczesnej Moskwie, zdaje się mówić autor, nie ma miejsca dla prawdziwych Mistrzów i Małgorzat – króluje miałkość i przyziemność, a wszelkie przejawy szlachetności i wielkiego ducha zostają stłamszone.