OPIS
Tę powieść pisałem w bardzo mrocznym okresie swojego życia. Chciałem napisać baśń - słowo „baśń” podrzucił mi Tomasz Piątek, któremu dziękuję, bo oddaje dokładnie, o co mi szło - baśń o duszy, uwięzionej w ciele, wystawionej na pokusy, którym nie umie się oprzeć o aniołach, które jej bronią i o złowrogich diabłach. Ale jak miałem to napisać, żeby nie wyszły mi - u progu XXI wieku! - jasełka? Więc z diabłów i aniołów zrobiłem szpiegów obcych wywiadów, a relacje duszy i ciała przedstawiłem, jakby to był problem… high-tech. W rezultacie wyszła mi powieść sensacyjno-fantastyczno-naukowa. Zbyt wiele razy mówiono mi, że dobrze się czyta, żebym tutaj się tym nie pochwalił.