„W Bieszczadach czujesz spokój ? Otoczony bajaniami o diabłach i czortach ? Zaiste, to musi być przeznaczenie."
To był błąd, który mógł skończyć się tragicznie. Czasami jeden błąd, pociąga za sobą szereg innych. Damian coś o tym wie, ale także zdaje sobie sprawę z tego, że może o wszystko obwiniać wyłącznie siebie. Bieszczady miały być ucieczką od wszystkiego i czasem, gdzie sobie wszystko ułoży. Na swojej drodze spotyka ludzi, którzy chcą mu pomóc, ale czy on tą pomoc przyjmie ? Czy nowe znajomości i nowa praca zapewnią mu spokój ?
„Ludzie Bieszczad wierzyli w przeznaczenie, więc postanowił się podeprzeć właśnie tym.”
Były policjant śledczy udaje się w Bieszczady, aby uciec od wszystkiego, ale także od przeszłości, która nie była różowa. Już pierwszego dnia pomocną dłoń wyciąga do niego mężczyzna, który proponuje pracę i dach nad głową. I jak się domyślacie jest także kobieta, pani asesor prokuratury, która jest tutaj lokalną gwiazdą. Ale to nie jest wypełniona romantyzmem, kwiatkami i kolacyjkami książka. Tu jest zdecydowanie bardziej mroczny klimat. Tajemnicze zabójstwa kobiet, i to ona - Magda jest odpowiedzialna za to, aby tę sprawę rozwiązać. Czy jej się to uda ? Czy Damian były policjant będzie w stanie jej pomóc ? Czy ta dwójka, która od początku nie żywi do siebie sympatii będzie sobie w stanie zaufać ?
„Nie wierzył w miłość, bo ona też była jednym wielkim bólem.”
Magda jest zawzięta i chce sprawę rozwiązać, jednak ma ograniczony czas, a Damian jest tym, który może jej pomóc. Ale nic nie będzie takie proste, bo kolejne kobiety zostają zabite, a sprawa stoi. I co zrobić ? Czy na kolejne kroki, aby czasami nie jest już za późno ? Komuś z nich grozi niebezpieczeństwo, czy będą w stanie się od niego uchronić?
„W Bieszczadach licho nie śpi, więc bądź ostrożny.”
Emilia tą książką wchodzi na nowy poziom. Nie jest to delikatna, lecz bolesna opowiastka jak „Free birds”, nie jest to kryminalna strona Weroniki Kardasz. To jest coś innego, coś mocniejszego, coś bardziej tajemniczego, a nawet mrocznego. Bohaterowie mają problemy, nie wstydzą się ich. Mają swoje niedoskonałości, ale także słabości. Pewnie się zastanawiacie, czy mamy tutaj miłość ? Nie(słyszę te Wasze dźwięki zawodu), ale mamy powoli kiełkujące uczucie, które potrzebuje słońca, wody i sprzyjających warunków atmosferycznych, i mam nadzieję, że Emilia zapewni je naszym bohaterom.
Czułam się jakbym oglądała oczyma wyobraźni jakiś kryminalny serial kryminalny, gdzie jest zarąbiście wykreowana fabuła, dobrze napisane dialogi i nienawiść, która momentami przeradza się w coś więcej. Pewnie będziecie na końcu chcieli zrobić to samo co ja – wywieść najgłębiej jak się da w Bieszczadzką głusz naszą Emilię, aby tam pisała szybciutko kontynuację, bo ja Kochani nie wiem, co mam z sobą począć.
Chce takich książek więcej. Tak logicznie napisanych, dopracowanych i przyprawiających o dumę mnie czytelnika – że jednak kobieta – rodaczka może coś takiego wymyśleć i przelać na papier. Gwarantuje Wam, że ta książka jest warta każdej minuty Waszego cennego czasu, i będziecie krzyczeć, że chcecie więcej. Okładka jest IDEAŁEM, jeżeli chodzi o postać Damiana i całą tę otoczkę.
Cóż, ja mogę się dalej rozpływać nad tą książką, choć momentami nie chciałam jej kończyć, chciałam ją ciągnąć jak najdłużej, a zarazem chciałam ją szybko skończyć, aby zobaczyć, jakie zakończenie Emilia fundnęła Magdzie i Damianowi.
Szczerze naprawdę Wam mogę polecić ten tytuł, bo jest inny. Nie jest łzawą historią, ale jest taka mocną historią z bieszczadzkiej krwi i kości. I tutaj odważę się dodać, że jest to NAJLEPSZA książka Emilii, spośród tych, które wydała do tej pory.
Moje 11/10.
Autor: wioletreaderbooks Data: 15.03.2021