OPIS
Autor swoją książkę nazywa zbiorem opowiadań, wielu czytelników z pewnością uzna ją za powieść. Bohaterowie kolejnych opowiadań są bowiem ze sobą powiązani, ich losy się splatają, co autor odkrywa przed nami powoli, fragmentarycznie, abyśmy pod koniec lektury mogli z tych puzzli ułożyć całą historię.
Ciekawym zabiegiem jest prezentowanie tych samym wydarzeń z różnych punktów widzenia, oświetlanie tych samych tematów nowym światłem, które czasem bardzo wiele zmienia.
Rzeczywistość, jaką serwuje nam autor, jest mroczna. Postacie wykreowane przez pisarza duszą się we własnym życiu – w przenośni, ale i dosłownie, co jest nieustannie podkreślane przez opisy nieznośnego upału, który od dawna nie chce odpuścić. Wszyscy wyczekują deszczu, ocalenia. Czy ono nadejdzie? Z której strony? Czy ludzie mogą się sami ocalić?
Ta proza nie pozostawia złudzeń, wiara w człowieka jest niemożliwa. Maciej Bieszczad w świecie, który wydaje się skazany na cierpienie, zło, krzywdę, choroby i klęskę, otwiera jednak inne drzwi. Podsuwa rozwiązanie, dzięki któremu możliwy jest cud, którego nikt z czytelników zapewne by się nie spodziewał.