OPIS
Anna Lilpop-Klimiuk - białostoczanka z wyboru. Absolwentka Wydziału Prawa i Podyplomowych Studiów Obrotu Nieruchomościami na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku. Debiutowała w 1985 r. utworem „Wieże” opublikowanym na łamach gazety lokalnej „Głos Pruszkowa”. Kolejno, tamże, ukazywały się utwory „Odejść”, „xxx (Był ktoś…)”, „Marzenia” i inne.
Wychowana na poezji Mickiewicza, Skamandrytów i jej ukochanego Mistrza Konstantego Ildefonsa, kontynuuje dzieło poszukiwania rymów i rytmów pisząc wiersze liryczne, przesiąknięte metaforą i symboliką, ale próbuje również swoich sił w nie-rymach wiersza białego, opisując w ten sposób bezkresne przestrzenie, wypełnione żywiołami i… kamienie, które postrzega jako symbol nieśmiertelności.
Oto jak autorka postrzega tomik, który polecamy Czytelnikom.
To garstka wierszy na czas ciężki, pandemiczny, niepewny. Na czas, kiedy rozpędzony, zajęty własnymi sprawami świat zatrzymał się nagle, pogrążając nas we mgle zwątpienia i poczuciu straty.
Zamknięci w domach, przerażeni, samotni – na nowo odkrywamy człowieczeństwo, drobne uroki codzienności i przebogate życie prywatne. Paradoksalnie, powoli odzyskujemy czas… Na wszystko. Także na poezję.
Pozwólmy sobie na chwilę, ze słowem niosącym Nadzieję na przyszły, wolny od ograniczeń czas. Pozwólmy sobie na siebie, bo dzięki temu staniemy się silniejsi i przetrwamy.