OPIS
„Jeśli szukamy prawdy Bożej, powstaje zaraz problem, gdzie jej mamy szukać. Nasza młodzież wychowywana jest na lekturze Pisma św., i to bardzo dobrze; ale od kapłanów wiecznie się słyszy „Pan Jezus powiedział do siostry Faustyny…”, „Matka Boża powiedziała w Fatimie…” Czasami odnoszę wrażenie, że edukacja seminaryjna odsuwa kleryków od Biblii, która okazuje się niejasną mieszaniną legend (jakkolwiek naukowo nazywanych), a za jedyną godną dosłownego traktowania podstawę wiary zostawia się im prywatne objawienia. Przesadzam zapewne, ale nie bez prowokacji. Mówiłam już o tym w „Oślicy”, więc tu tylko przypominam, że problem jest. Sama pamiętam, jak ileś lat temu różni wykładowcy tłumaczyli nam, że epizod ewangeliczny z aniołem mówiącym do betlejemskich pasterzy nie może być prawdą historyczną, skoro anioł używa przy wzmiance o Mesjaszu słowa „Pan”, które dla słuchaczy mogło oznaczać tylko Boga, a dopiero później, już przez chrześcijan, zostało zastosowane do Chrystusa… Kolejna scena ewangeliczna została włożona między bajki (jakkolwiek naukowo nazywane), i tylko nikt nie wyjaśniał, co w takim razie robić z psalmem 109: Rzekł Pan do Pana mego… – niewątpliwie każdemu ówczesnemu Żydowi dawno znanym.
Więc tak: ja, oślica Balaama, jestem tu jakby głosem – nazwijmy to – terenu, który prosi o duszpasterzy osobowo zafascynowanych osobowym Bogiem. Potrzeba nam żywej teologii, opartej na fascynacji prawdą, i to prawdą objawioną, najważniejszą, dotyczącą Trójcy Świętej; potrzeba przykładu miłości nie uczuciowej ani słownie deklarowanej, ale widocznej w codziennych wyborach; potrzeba znajomości praw rządzących życiem modlitwy, a to dla uniknięcia zarówno jego załamania się, jak i dziwactw liturgicznych (i teologicznych), o których już pisałam.”
Małgorzata Borkowska OSB