OPIS
Zapisane w kościach
„Większość dnia spędzam ze zmarłymi. Czasem ze zmarłymi, którzy nie żyją od bardzo dawna. Jestem antropologiem sądowym. To po części patologia, po części archeologia. To, co robię, wykracza poza jedno i drugie. Bo nawet wtedy, kiedy biologia człowieka przestaje działać, kiedy z tego, co było życiem, zostaje jedynie zepsucie, zgnilizna i stare suche kości, nawet wtedy zmarły może być ważnym świadkiem. Może opowiedzieć swoją historię pod warunkiem, że umie się ją zinterpretować. Ja umiem. Umiem skłonić zmarłych do zwierzeń”.
Doktor David Hunter – jak zawsze wyrwany z własnych bolesnych przeżyć – ma odczytać historię przerażającej zbrodni ze spopielałych kości. Na targanej sztormem, odciętej od świata i sparaliżowanej śmiertelnym strachem wysepce, której mieszkańcy mają swoje straszne tajemnice, nic nie jest tym, czym się wydaje. I nic nie może być wyjaśnione do końca.
Rany kamieni
Ktoś ucieka... przez pola gdzieś we Francji. W zagajniku parkuje luksusowe audi. W strumieniu usiłuje zmyć krew z fotela, z pasa i rąk... Zaciera wszelkie ślady.
Zabiera plecak i odchodzi. I zabiera coś jeszcze... W nieznośnym upale wśród obezwładniającej ciszy i w paraliżującym słońcu idzie przed siebie. Tylko dokąd?
Tego nie wie. Nie ma pieniędzy, żadnych planów, za to ma siniaki na twarzy. Dowiadujemy się, że jest Anglikiem. Widzimy, że jest inteligentny i wrażliwy.
Domyślamy się, że jest młody. Wiemy, że musi się ukrywać...
Ale nie wiemy, czy jest ofiarą, czy może mordercą...
W desperacji wchodzi do ogrodzonego drutem kolczastym lasu i dociera do wyglądającej na opuszczoną farmy. Ale widzi młodą kobietę z dzieckiem na ręku...
Nie spodziewa się, że niebawem w tym mrocznym i tajemniczym miejscu stanie się nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem przerażających zdarzeń. I jakich ostatecznych wyborów będzie musiał dokonać.
SIMON BECKETT, dziennikarz najważniejszych brytyjskich gazet („The Times”, „The Observer”), w 2002 roku zbierał materiał do artykułu w Ośrodku Badań Antropologicznych przy Uniwersytecie Tennessee, zwanym Trupią Farmą, gdzie policjanci śledczy szkolą się w medycynie sądowej na ludzkich ciałach w stanie rozkładu. To stało się inspiracją do napisania w 2006 roku "Chemii śmierci".