OPIS
Brak zdarzeń i ubogi dopływ doznań skazują na zamknięty świat jaźni i monolog wewnętrzny, w którym odbywają się powtarzalne seanse pamięci i wyobraźni. Taki program poezji z reguły zapowiada nudę, nie obiecując atrakcyjnej przygody czytelniczej. A jednak poetka potrafi przezwyciężyć te ograniczenia trywialności oszczędnym a celnym słowem, z którego wybrzmiewa szczerość indywidualnego doświadczenia, niekiedy zdolna wyzwolić eschatologiczny dreszcz w najważniejszym, najprościej wyrażonym pytaniu o chwilę ostatnią. Refleksję egzystencjalną uruchamia bowiem nie hamletyczny monolog, lecz próba opisu drobiny istnienia, otulonej ciszą powstałą z przemilczenia wszystkich odwiecznych mądrości.
Monologi nieskażone żywiołem konwersacji i obudowane ciszą celnie oddają stan, którego doznajemy często, a który łatwiej przeżyć niż opisać. Dlatego wiersze Elżbiety Olak nie potrzebują długiego komentarza, lecz innej otuliny: empatycznego współmilczenia w cichej lekturze.
z posłowia Piotra Michałowskiego