OPIS
Will, egzorcysta, poskromiciel duchów zmarłych staje przed najtrudniejszym wyborem w swoim życiu, kiedy nawiedza go dziewczyna z plamami krwi na bluzce i proponuje grę w prawdę i wyzwanie...
Sean Stewart powala czytelnika na łopatki, a później z każdą sceną mocniej przygniata go do ziemi.
To nieprawda, że duchów nie ma. One istnieją, tylko nie każdy może je zobaczyć. William Kennedy, główny bohater i narrator powieści, ma dar ich widzenia, potrafi też z nimi rozmawiać. Nie jest to dar bezpieczny - wprawdzie duch sam nie może nic człowiekowi zrobić, może jednak sprowokować do działań, które niekoniecznie po fakcie uznalibyśmy za właściwe.
Główny bohater spotyka na swej drodze wiele duchów: trzy z nich należące do jego rodziny sprawiają, że ulega on powolnej przemianie wewnętrznej - czy na lepsze, to już niech Czytelnicy osądzą sami.
Niezaprzeczalnym walorem powieści jest obraz Ameryki, konkretnie jej głębokiego Południa - obraz odległy od tego, z czym na ogół kojarzą nam się Stany i sam Teksas. Jest to rzeczywistość mało znana i warto się w nią zanurzyć by pojąć, że Stany niejedno mają imię.