OPIS
Cezarego Wodzińskiego, przedwcześnie zmarłego filozofa, historyka idei i tłumacza, poznałam w Wiedniu w latach dziewięćdziesiątych. Pracowałam wówczas w Instytucie Polskim, a Profesor przebywał na stypendium w Instytucie Nauk o Człowieku. Był sceptykiem, wydawało mi się, że z trudem mieści się w rzeczywistości, w której „monstrum polityki wciska się wszędzie...”. Podczas jednego z naszych spotkań, oblał mnie zimnym sznapsem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy, na metafizycznym drinku, bo przecież „po latach nużącej wędrówki dojdziemy znów do punktu wyjścia... Nic nie jest w stanie zaręczyć, że tak się nie stanie” (z książki I cóż po filozofie..., wydanej przez IFiS PAN w 1992 roku, którą mi zadedykował „z radością, przyjaźnią, po wiedeńsku...”).
Ewa Lipska