OPIS
Czy to marna kopia Terry’ego Pratchetta? Możliwe. Czy to bezczelna podróbka Douglasa Adamsa? Całkiem prawdopodobne. Ale poza tym to dość fascynująca opowieść o hot-dogach. Nie wykluczając paru podróży międzygalaktycznych. W każdym razie – zostaliście ostrzeżeni.
Początek, koniec i hot-dogi to historia Nabuchodonozora Wilkinsa, kapitana floty kosmicznej Stanów Zjednoczonych, który po zawaleniu sprawy jako ostatnia nadzieja planety Ziemi, zostaje ostatnią nadzieją całego wszechświata. Opowieść zawiera odpowiedzi na intrygujące zagadnienia takie jak: „dlaczego niby światło miałoby być najszybszą rzeczą we wszechświecie?”, „jak zbudować sprawnie działającą cywilizację, bazując na nienawiści do wszystkiego dookoła?”, „jak to się stało, że Czas przestał być wielkością fizyczną i został pomarszczonym staruszkiem w pomarańczowym prześcieradle?” oraz: „sposoby na ocalenie wszechświata przy wykorzystaniu głupoty, przemocy i butelki po piwie”.
Gdybym przeczytał tytuł, nie znając autora, zapewne popukałbym się w czoło, a pieniądze przeznaczył na kolejną, niewiele wartą space operę. Jednak wiem, że za niepozornym imieniem ukrywa się naukowiec, miłośnik literatury SF&Fantasy i muzyki o dosyć ciężkim zabarwieniu. Zaryzykowałem więc i absolutnie nie żałuję. Kosmos, inteligentny humor i rollercoaster to trzy skojarzenia, które przychodzą mi na myśl najszybciej, kiedy wspominam lekturę Początku, końca i hot-dogów.
Czytając, czuć wyraźnie miłość autora do Prachetta i uwielbienie dla Adamsa.
Po lekturze Początku wiem jedno – stałem się fanem Kotulaka.
Leszek Błaszkiewicz
Cześć i dzięki za ryby, a także za Początek, koniec i hot-dogi. Czytajcie tę powieść! Oczywiście o ile nie boicie się, że brzuchy popękają Wam ze śmiechu, a bliźni uznają Was za uciekinierów z domu wariatów… Jak mnie.
Kazimierz Kyrcz Jr