OPIS
"Nie mam żalu do nikogo", do żadnej "niebogi", a nawet do siebie samego. Byłem absolutnie lojalny wobec postanowień podejmowanych przez Matkę i – dopóki żył – Ojca. Jak rozumiem, nie chodziło im tylko o oszczędzenie mi bękarckiego losu: uszczypliwości, wyzwisk i manifestowania wobec mnie wyższości, w czym specjalizuje się spora część bliźnich. Moi nowi rodzice pragnęli, bym miał normalne, rodzinne dzieciństwo, a następnie tyle jeszcze, ile się da, spokoju osobistego. (…) Myślę, że tymi samymi intencjami, co moi przybrani rodzice, powodowała się też moja bio-matka. W jej wypadku mogło jeszcze dochodzić pragnienie uniknięcia przykrego – również za sprawą bliźnich – losu "panny z dzieckiem". Nie mam o to do niej żalu; w dużym stopniu dzieliłbym z nią taki los. Przeciwnie: również i do niej żywię głęboki szacunek i szczerą wdzięczność za to, że powierzyła mnie rodzinie o niepospolitych walorach i ujmującym uroku.