OPIS
Szlacheckie ostatki nie są wspomnieniową opowieścią o "pańskich" zabawach i zapustach, ale o rzeczywistych, niekiedy dramatycznych dziejach ziemiaństwa polskiego w dwudziestym wieku. Chociaż - dodajmy - o balach, wieczorkach tańcujących i polowaniach mówi się w tej książce wiele. To, co autor widział i przeżył, co w pamięci jego i rodziny jest wciąż żywe - przywołuje na kartach "Szlacheckich ostatków", nie dążąc ani do wielkich uogólnień, ani do historycznych czy socjologicznych analiz. Jego celem jest przekazanie młodemu pokoleniu Polaków wiedzy o tym, czego był świadkiem, a co jest tylko fragmentem losów polskich w dwudziestym wieku - fragmentem, który nie powinien odejść w zapomnienie. Dla zasmakowania w tych wspomnieniach przywołajmy taki oto obrazek z czasów "wyzwalania" Polski przez Armię Czerwoną: "... Starszyna siada przy stole i zaczyna rozpaczać, że nie zastał pomieszczika. Na pytanie Księżaka, czemu tak lamentuje, odparł: ... Nigdy nie widziałem dziedzica. Chociaż raz w życiu chciałbym zobaczyć, jak takie bydle wygląda. Dreszcz przeszedł mi po krzyżu."