OPIS
W latach 80. ubiegłego wieku, kiedy kończyliśmy studia z zakresu fizyki, zastosowanie
promieniowania jonizującego w leczeniu nowotworów, znane jako radioterapia, miało
już kilkudziesięcioletnią tradycję. Jednak zarówno w społeczeństwie, jak i wśród ogółu
fizyków wiedza na temat roli i pracy fizyka medycznego w szpitalu była bardzo ograniczona.
W Polsce istniało kilkanaście zakładów radioterapii, zazwyczaj w dużych ośrodkach onkologicznych,
chociaż nie brakowało pracowni rentgenoterapii, które stały się zalążkiem obecnie funkcjonujących
zakładów radioterapii.
Umiejętności, które nabyliśmy w czasie studiów, związane z przeprowadzaniem pomiarów,
w tym również promieniowania jonizującego, musieliśmy uzupełniać o wiedzę na temat specyficznych
zagadnień dotyczących kontroli parametrów stosowanych w tamtym czasie aparatów
terapeutycznych, którymi były tzw. bomby kobaltowe oraz ortowoltowe aparaty rentgenowskie.
Po raz pierwszy natomiast zetknęliśmy się z pojęciem planowanie leczenia. Pojęcie to
przetłumaczone z języka angielskiego (treatment planning) do dziś sprawia pewne kłopoty,
gdyż nie oddaje skali i wagi problemów związanych z opracowaniem układu wiązek terapeutycznych,
doborem rodzaju promieniowania i jego parametrów, energii, wielkości pola, kształtów
wiązek, a wreszcie obliczeniem rozkładów dawek, do absorpcji których doprowadzą te wiązki
w organizmie. Należy dodać, że ciało ludzkie ma skomplikowaną budowę i kształty narządów
wewnętrznych nie są regularne, a co więcej narządy te w pewnym zakresie zmieniają położenie.
Guz nowotworowy ulega redukcji podczas wielotygodniowego procesu radioterapii. Chorego
należy przygotować do napromieniania: począwszy od wykonania systemu unieruchomienia,
a na dozymetrycznej weryfikacji rozkładu dawki kończąc. Stosowane przez lekarzy radioterapeutów
i fizyków medycznych określenie planowanie leczenia może być przez osoby niezwiązane
z radioterapią nowotworów uważane za planowanie wizyty pacjenta w kalendarzu i nie sprzyja
upowszechnieniu wiedzy o roli fizyków medycznych w całym procesie leczenia chorych promieniowaniem
jonizującym. Niestety nie wprowadzono lepszego określenia i w nazewnictwie
naukowym i klinicznym utrwaliła się ta żargonowa nazwa, dlatego też stosujemy ją w niniejszej
monografii. Natomiast uważamy, że w publikacjach, które trafiają do szerszego grona czytelników,
należy używać bardziej adekwatnego, choć niestety dłuższego określenia, np. zaplanowanie lub
opracowanie układu wiązek terapeutycznych i wyznaczenie rozkładów dawek.
Oprócz znajomości zagadnień z dziedziny fizyki, fizyk medyczny powinien wiedzieć i potrafić
wyjaśnić, dlaczego nie podajemy dawki jednorazowo w czasie jednej frakcji, a zamiast tego napromieniamy
chorego w ciągu kilku tygodni, dzieląc dawkę na kilkadziesiąt mniejszych frakcji.