OPIS
Dobiegły mnie głosy, że jestem stoikiem.
I może rzeczywiście znoszę ze spokojem wszelkie kłótnie, awantury i swary.
I wszystkie konfliktowe sytuacje.
Ale jestem nie zadeklarowanym stoikiem.
Bo rozmaite uczucia, emocje, jakie może mieć człowiek,
Wypełniają mnie całkowicie.
W całej mojej pełni moje ciało i dusza, duch i cała moja potęga są ogrodem,
Są ogrodem, w którym zakwitają gałązki wiśni, cedru, róż i tulipanów,
A za pokarm służy tu ambrozja: wierszy innych poetów, filozofów, metafizyków
Oraz uczonych, których świat był niegdyś mi bardzo bliski. I jest nadal.
Psyche i emocje są u mnie Jednością.
Stąd rodzi się wiersz, proza i pół–proza, interpretacje innych twórców.
Płochliwość, to moja jedyna wada, która sprawia, że łatwo jest mnie speszyć,
Dotknąć, stłumić, – tak, że wtedy gasnę, – nie jestem sobą.
Zamykam się wtedy w sobie i wycofuję. Oby nie na długo.
Czytajcie, poznawajcie. Zaczerpnijcie ze źródła Wody Żywej!