OPIS
Czasem dostajemy jakiś impuls, znak z góry, że mamy coś wykonać. Nie zawsze się posłuchamy, nie zawsze nam się chce, czasem myślimy, że to pomyłka, że to nie o nas chodzi. Ja też tak myślałam zabierając się do tego zbiorku nieudolnych medytacji nad ogromem Bożych wskazań. Nurtowało mnie wiele pytań. Przede wszystkim do kogo skieruję moje opowiadania? Do ludzi nawróconych? Nie będą im potrzebne. Do tych poszukujących? Pewnie nie zechcą czytać. Ale potem stwierdziłam: a może jednak przeczyta je ktoś, może ten jeden, któremu moje przemyślenia w czymś pomogą, coś pokażą. I pomyślałam, że jeżeli znajdzie się tylko ktoś jeden, kogo poruszą moje słowa, zachęcą do głębszej refleksji, to warto pisać.
To czym się dzielę z czytelnikami jest fikcją, ale bardzo związaną z faktami, zdarzeniami i przeżyciami z mojego życia. W każdym z opowiadań jest przesłanie nie wydumane, ale przeżyte w mniejszym lub większym zakresie.