OPIS
Zdzisław Dudek – jest typowym przedstawicielem „Niepokornych” rocznik pięćdziesiąty. Jego poglądy kształtowała spuścizna „Kolumbów” i rzeczywistość, jaką starali się podyktować konformiści. Zdecydowanymi ruchami strąca z siebie gęsto padające krople nowomowy. Na cele, jakie sobie obrał, spogląda okiem marzyciela. Jednak nie z naiwnej wiary, a w poczuciu obowiązku rzuca się w rwące nurty wydarzeń roku 1980. Własne doświadczenia i obserwacje zebrane w latach zmagań „nowego” ze „starym” rzeźbią karty jego prozy.
– Felu, udało się, pięćset sztuk prezerwatyw załatwiłam.
– Aż tyle będzie nam potrzebne?!
– Nie nam, do obrotu. Podobno nieźle idą.
– Pewne? Kto ci mówił?
– Bez obaw, zejdą na pniu.
Jak niosła wieść obiegowa, ten towar rzeczywiście można było sprzedać z niezłym zyskiem. Szczególnie o gumowe wyroby jednorazowego użytku pytały w hotelach babcie etażne. W państwie radzieckim oczywiście już dawno uporano się z prostytucją. Jednak potrzebujący turysta mógł właśnie u etażnej zamówić blond cichodajkę o słowiańskich rysach. A te, jak wszystkie córy Koryntu, przerażone ciągnącą z republik azjatyckich epidemią syfilisu, chętnie nabywały dla swych klientów środki zabezpieczające. Same przy tym czuły się bezpieczniej.
Dziewczyny rozdzieliły sprawiedliwie na cztery części kolejny nabytek. Łatwo doszły do porozumienia, że po pięćdziesiąt sztuk wezmą na własny użytek. W końcu nie wiadomo, jakim szczęściem obdarzy je los w przyjaznym kraju. Pozostałe czterysta można sprzedać.