OPIS
Książka T. Majkowskiego jest propozycją, której naukowa doniosłość w aktualnym literaturoznawstwie (i kulturoznawstwie) polskim nie może budzić wątpliwości. Najszerzej rzecz ujmując, jest to nadzwyczaj ambitna - i nadzwyczaj udana - próba monograficznego ujęcia dziejów całościowo widzianego gatunku literackiego fantasy. Ujęcia właściwie kompletnego, gdy chodzi o opis wewnętrznych semiotycznych mechanizmów i zasad gatunkowych, a także o rozpoznanie jego znaczących odmian oraz tendencji ewolucyjnych, a zadowalająco wyczerpującego, gdy chodzi o uwzględnienie faktycznego materiału literackiego, stanowiącego jego artystyczne przejawy. (…)
Niewiele znajdziemy we całym światowym literaturoznawstwie ostatniego półwiecza pozycji, które z podobną materiałowo-interpretacyjną skrzętnością i zarazem teoretyczną konsekwencją, niemal monograficznie ujmowałyby jakikolwiek gatunek literacki. (…)
Tytułowe Białe Drzewo to oczywiście Białe Drzewo Gondoru. Czyli: Władca pierścieni. Czyli: Tolkien. Umieszczone w tytule, "drzewo" to mówi na wstępie najważniejsze o zawartości całej książki. Tolkien jest w niej traktowany jako najwyższy patron gatunku, a jego dzieło jako "prototypowe jądro gatunkowe", choć wcale nie on był gatunku tego prekursorem, a nawet założycielem. On jednak związał wiele nurtów i wątków wcześniejszych i równoczesnych, dzięki niemu wiele późniejszych mogło dołączyć do krystalizującej się formy i spowodować jej zróżnicowanie, zrodzić dalsze warianty. Literatura fantasy dojrzała i niepomiernie rozrosła się, rozkrzewiła i rozdrzewiła w cieniu Tolkienowskiego Drzewa. Ale, jak wiemy, Drzewo Gondoru w czasoprzestrzeni całej trylogii pozostaje martwe, uschnięte. Odrodzi się, być może, w jakiejś innej czasoprzestrzeni odrodzonego Gondoru, ale już całkowicie poza eposem Tolkiena. A do tego przecież sprowadza się, jak napisałem, główna historycznoliteracka konkluzja dociekań Majkowskiego: poza życiodajnym cieniem eposu Tolkiena gatunkowi fantasy zagraża martwota, uschnięcie, lub przekształcenie się w jakieś inne formy. To mówi już na wstępie - bezsłownie - głos w przestrzeni międzytekstowej. Głos intertekstualny. (…)
Z recenzji wydawniczej prof. dr hab. Stanisława Balbusa