OPIS
Po wspólnych koncertach z Jonsim (Sigur Ros) Agnes Obel zyskała opinie jednej z najciekawszych młodych artystek na europejskiej scenie. Jej debiutancki krążek "Philharmonics" nie zawodzi - to cicha eksplozja niezwykłego wokalnego i lirycznego talentu. Piękny kobiecy głos, pianino i liryczne piosenki dla fanów Cocorosie, Tori Amos czy Soap And Skin. Debiut przynosi liryczne, niezwykle kruche popowe piosenki zaśpiewane zazwyczaj z towarzyszeniem pianina czy delikatnych dźwięków wiolonczeli, harfy i perkusji. Prosta i surowa fotografia z okładki budzi jednoznaczne skojarzenia - Agnes Obel wygląda tu jak Liv Ulmann w "Personie" Bergmana. Tak rozumiana skandynawskość to wyznacznik jej wrażliwości - debiut młodej Dunki to płyta głęboka, choć równocześnie subtelnie piękna.
Krytycy pisali o niej: "Philharmonics" przez swą subtelną delikatność nasuwa skojarzenia z krążkiem "Under The Pink" Tori Amos. Na albumie Agnes czuć napięcie między tęsknotą za wiejskim spokojem, i w kontraście, znużeniem obrazami miejskiego szaleństwa. Fuzja sielskich wspomnień i niepokoju w tym przypadku owocuje jednak pięknymi, refleksyjnymi, angażującymi piosenkami.
Tori Amos nie jest jednak jedynym punktem odniesienia młodej Obel. Agnes chętnie przyznaje się do fascynacji twórczością Roya Orbisona i inspiracji czerpanych z dzieł Hitchcocka, które uczyły ją budowania nastroju i napięcia. Jej piosenki świetnie sprawdziły się zresztą w filmie "Submarino" Thomasa Vinterberga , wraz z Larsem Von Trierem współtwórcy manifestu Dogma 95. Słuchając "Philharmonics" trudno nie pomyśleć też o melancholii pianistycznych kompozycji Erika Satie czy Claude`a Debussy`ego. Pianino i śpiew to dla mnie równorzędne rzeczy - niemal nierozdzielne, bardzo blisko połączone - mówi Obel. Nie brak tu jednak odniesień współczesnych. "Beast" budzi skojarzenia z dokonaniami Joanny Newsom, nowofolkowe echa słuchać także w "Just So" wybrzmiewającym melodyką Cocorosie. Z kolei "Avenue" to wspomnienia wirujące w niespiesznym rytmie walca, piękny singlowy "Riverside" brzmi jak stara folkowa piosenka, ktorej refren powraca w pięknym śnie. Niebezpodstawne są też odniesienia do PJ Harvey i jej "White Chalk". Wszystkie kulturowe asocjacje nie przeszkadzają w docenieniu artystki z Kopenhagi jako osobnego, oryginalnego głosu na światowej scenie.