OPIS
"Controlling Your Allegiance" – pierwszy owoc kontraktu z EMI. Trio przyznaje, że tutaj postawili sobie poprzeczkę wyżej pod każdym względem, m.in. po raz pierwszy zapraszając do współpracy wokalistów. I to nie pierwszych lepszych muzyków sesyjnych.
W utworze „Destroy” usłyszymy charakterystyczny, niesamowicie magnetyczny wokal Jona Spencera(tak, tego od Blues Explosion!) na tle złowieszczej ściany nu-electro, która przeradza się w obłąkaną galopadę rozjuszonych syntezatorów. Decky z Japstars wpadł na pomysł, by zaprosić także Roberta Smitha z The Cure do udziału w jednej z piosenek. Wysłaliśmy Robertowi emaila i na pół roku zapadła cisza wyjaśnia Decky. A potem ni z tego ni z owego Robert napisał nam, że nasz poprzedni list trafił do folderu ‘Spam’. Na szczęście Robertowi bardzo spodobała się muzyka Japstars, której posłuchał na ich MySpace`owym profilu i z radością przystał na współpracę. W jej wyniku powstał numer „Take Forever”, który – z brzęczącymi gitarami, ciężką linią basu i mglistą aurą melancholii – stanowi olbrzymi skok w porównaniu z materiałem z „We Just Are”. Tak brzmiałoby The Cure, gdyby je założono w 2006 roku.
Inne nazwiska, które pojawiają się płycie The Japanese Popstars, to m.in. nominowana do nagrody Mercury irlandzka wokalistka i autorka piosenek Lisa Hanningan w pogodnym, melodyjnym, house`owym kawałku „Song For Lisa”, oraz legenda Chicago house`u Green Velvet, który zaprosił The Japanese Popstars do współpracy po kilku zagranych wspólnie imprezach. DJ wystąpił w numerze „Let Go”, który stanowi fantastyczną, pokręconą nawałnicę electro. Po zrobieniu remiksów dla Editors, zespół nawiązał też współpracę z frontmanem kapeli Tomem Smithem, który w Dean Street Studios nagrał przeszywający wokal do numeru „Joshua" natomiast Simon Neal, wokalista popularnego Biffy Clyro zaśpiewał w „Growl & Moan” – przebojowym numerze o nasyconym, syntezatorowym brzmieniu tak charakterystycznym dla nowej płyty. James Vincent McMorrow opisywany jako irlandzka odpowiedź na Bona Ivera, amerykańskiego wokalistę indie folkowego, użyczył swego niezwykłego falsetu w numerze „Shells Of Silver". Utwór utrzymany w spokojnym tempie 100 uderzeń na minutę pokazuje łagodniejszą stronę Japstars.
Prawdopodobnie ulubionym numerem zespołu z całej płyty jest „Fight The Night” z udziałem Morgan Kibby,amerykańskiej wokalistki współpracującej z eterycznym francuskim zespołem M83, którego specjalnością jest nu gaze połączony z inspiracjami muzyką lat 70. Jako wielcy fani M83, the Japanese Popstars nie posiadali się z radości, gdy Morgan zgodziła się u nich zaśpiewać. Jej głos jest nieziemski mówi Gareth. Gdy odesłała swoje wokale, opadły nam szczęki. Zrozumieliśmy, jak daleko zaszliśmy od czasów debiutu. To nie ulega wątpliwości. Zbyt wiele zespołów rozpada się z powodu przerostu ego i zwykłych pyskówek. Na szczęście to nie grozi The Japanese Popstars. Może ich brzmienie jest jaskrawe, hałaśliwe i bezczelne, ale członków zespołu nie można określić żadnym z tych słów.