OPIS
Po doskonale przyjętych albumach "Marry Me" i "Actor", wokalistka Annie Clark, występująca pod zmyłkowym pseudonimem St. Vincent, prezentuje nowy zestaw piosenek, który oscyluje między horrorem a sielanką.
Niegdyś podpora 100 Guitar Orchestry Glenna Branca, Polyphonic Spree i zespołu koncertowego Sufjana Stevensa, pochodząca z Dallas w stanie Teksas piosenkarka od początku swej kariery jako St. Vincent zdumiewa swoją dojrzałością muzyczną i intrygującą umiejętnością łączenia rockowych klimatów - zwykle niepokojących, nasyconych mrokiem i uczuciem zagrożenia - z anielskimi melodiami i syrenim wręcz śpiewem o porażającej rozpiętości emocjonalnej: od przyczajonej paranoi i histerii po głęboką, zahaczającą o depresję melancholię. Na „Strange Mercy" Clark osiągnęła niemal doskonałą równowagę między rockowym atakiem, zwłaszcza gitary, ale i syntezatorów, a swą pełną zwodniczej słodyczy wokalistyką. Już pierwsze utwory płyty, wywołujące dreszcz „Chloe In The Afternoon", „Cruel", „Cheerleader" i kończący się jakby przeniesioną z izby tortur partią syntezatora „Surgeon" wywołują piorunujący efekt. Ale to tylko początek bardzo wielu wysublimowanych atrakcji, jakie przynosi ta płyta aż do wybrzmienia finalnego „Year Of The Tiger". Clark jest wybitną kompozytorką i fenomenalnie nieprzewidywalną interpretatorką swej muzyki. „Strange Mercy" z pewnością jest jej najbardziej satysfakcjonującym albumem w jej dyskografii, w czym - co wypada dodać - sporą rolę odegrało zatrudnienie swego starego znajomego Johna Congletona jako producenta (m.in. The Polyphonic Spree, Modest Mouse, Explosions In The Sky, The Mountain Goats, Antony & The Johnsons) oraz klawiszowca Briana LeBartona z zespołu Becka i perkusistę Smitha z Midlake.