OPIS
Zasadniczym celem książki jest – po pierwsze - odpowiedź na pytanie: prawda i określenia takie jak, „prawdziwy”, „prawdziwe” to postmetafizyczne pozostałości słownika potocznego - czy elementy nieideologicznych struktur pojęciowo-inferencyjnych, których stosowanie w codziennym życiu wyraża obiektywną konieczność myślową (zatem nie jest nakazem opresywnych systemów ideologicznych)? Po drugie: czy współczesna młodzież rozstaje się z tradycyjnymi przyporządkowaniami działań i sytuacji społecznych do znaczeń moralnych – czy więc dzisiejsza młodzież, jako pokolenie Nietzschego („Pokolenie Nic”), modernizuje dawną moralność poprzez rezygnowanie z moralnego urefleksyjniania działań angażujących refleksję moralną jeszcze ich rodziców i dziadków?
Te dwa pytania – pierwsze z zakresu filozoficznej, czy też quasi-filozoficznej refleksji nad prawdą – drugie – z dziedziny edukacji moralnej i socjologii moralności – inspiruje krytyczną analizę wybranych twierdzeń, presupozycji, postulatów „nurtów poststrukturalnych” w naukach społecznych (analizy dyskursu w socjologii i Gender Studies). Zdaniem bowiem tych orientacji, po pierwsze, każdy komunikat językowy wyraża znaczenia ideologiczne, po drugie, rozmycie tradycyjnych zakwalifikowań działań do dziedziny moralnej zmiękcza struktury ideologiczno-pojęciowe opresyjnej metafizyki. Ta książka jest próbą zrehabilitowania myślenia (post)esencjalnego. Jest – w oparciu o analizę socjologiczną i pedagogiczną – próbą pokazania, że zarówno ludzie w swoim myśleniu potocznym, jak i oficjalne instytucje państwa - w języku prawno-administracyjnym - pokazują, że myślenie korzystające z pojęć esencjalnych jest funkcjonalne wobec struktur działaniowych oraz, że odwrotnie struktury działaniowe mogą być bez kontrowersji społecznych odzwierciedlane w pojęciach esencjalnych.
Tezy, z pomocą których pokazujemy społeczną użyteczność i uniwersalność pojęć esencjalnych, mają charakter ustaleń badawczych. Udaje się nam wyjść poza dziedzinę spekulacji i odpowiedzieć na pytania poprzez rekonstrukcję wniosków z badań. Powołując się na analizę Anny Wierzbickiej, pokazujemy więc, że słowo „prawda” jest uniwersalne dla wszystkich języków świata, zaś rekonstruując fragmenty wniosków badawczych Wiesława Baryły i Bogdana Wojciszke argumentujemy, że pojęcie prawdy jest deklarowane przez ludzi jako uniwersalne współkryterium kwalifikowania działań jako moralne. Hipoteza o tym, że młodzież rezygnuje z przypisań znaczeń moralnych do działań kiedyś urefleksyjnianych moralnie – o tym, że oprócz dziedziny moralnej, natrafiamy u niej na większą, niż u starszych pokoleń dziedzinę niestosującą znaczeń i ocen moralnych – jest argumentowana przez m.in. badania seksu.
Pytania, na które chcemy znaleźć odpowiedzi w książce, to: czy demokratyczną koncepcję społeczeństwa można uznać za przestrzeń niezasadnych analiz dekonstrukcyjnych u socjologicznych (i pedagogicznych) analityków dyskursu, bo zasady i wartości ujęte w tej koncepcji są już albo społecznie urefleksyjniane jako ideologiczne, albo są nieszkodliwe/ nie ma ich czym zastąpić?; czy jest możliwy wariant pozaideologicznych nauk społecznych – takich, które tolerują nieszkodliwe ideologie, zarazem zachowują status moralno-epistemologiczny wiarygodnej nauki?; jaka jest rola w życiu naukowym i codziennym u zwykłych ludzi tzw. ideałów kontrfaktycznych – normatywnych modeli postępowania, które mimo, że regularnie naruszane, zachowują społeczną ważność i społeczną zdolność stymulowania działań ludzi (decyzji środowisk naukowych i decyzji ludzi w życiu codziennym)?
Autorzy