OPIS
"Gdy tylko Ori wślizgnął się do pokoju, natychmiast sprawdził, czy drzwi są zaryglowane i czy dziewczyna śpi. Wyjął z pochwy krótki miecz i ruszył ku łożu. Miało baldachim. Ori widział takie po raz pierwszy coś zupełnie mu obcego: wysokie, ciężkie, solidne. Słupy, zasłony, pościel. Przez sekundę zastanawiał się, jak to by było spać w takim łożu, tak wysoko nad ziemią, zamiast na futonach - lekkich kwadratowych matach, wykładanych na noc i sprzątanych w dzień.
Serce waliło mu jak młotem. Starał się oddychać cicho, aby jej nie obudzić nie wiedział, że jest głęboko uśpiona narkotykiem. Pokój był ciemny, ale światło księżyca przenikało przez okiennice i widział jej długie blond włosy spływające na ramiona, wypukłość piersi i nóg pod prześcieradłem zapach perfum oszałamiał.
A potem szczęk bagnetów i stłumione głosy w ogrodzie... Na ułamek sekundy zamarł przerażony. Bez zastanowienia wymierzył nóż, by ją zabić. Nie poruszyła się. Wciąż miarowo oddychała."