OPIS
Dziennik roku 1990, W drodze z Niemiec do Niemiec, odsłania kolejny - po Przy obieraniu cebuli i Skrzynce - rąbek Grassowskiej prywatności. Jest to prywatność wypełniona rozlicznym zajęciami. Autor Blaszanego bębenka zimą sadzi agawy w portugalskim ogrodzie, latem zrywa jeżyny i szuka grzybów na duńskiej wyspie Mon, jesienią zbiera jabłka w behlendorfskim sadzie. Z zamiłowaniem gotuje, ucztuje, rozprawia z przyjaciółmi, podróżuje (w ciągu roku dwa razy odwiedza Polskę). Pielęgnuje więzi rodzinne, przejmuje się sprawami ośmiorga dzieci i ich matek, przeżywa radości i smutki, narodziny, choroby i pogrzeby w bliskim otoczeniu, z niepokojem o przyszłość obserwuje zmiany klimatyczne, degradację środowiska, zarzewie wojny na Bliskim Wschodzie. Stale obmyśla nowe projekty książek, artykułów, przemówień, raz po raz oddaje się nieodpartej pasji do rysowania.
Głównym wątkiem dziennika jest jednak najważniejsze dla Niemców wydarzenie roku 1990 - zjednoczenie. Günter Grass miał własną, bardzo wyrazistą wizję procesu zjednoczeniowego i kształtu ustrojowego przyszłych Niemiec, diametralnie różną od tej, jaka po upadku berlińskiego muru była realizowana w przyśpieszonym tempie. Chciał, żeby doszło do połączenia obu krajów jako równoprawnych partnerów, nie zaś po prostu do przyłączenia słabszej NRD do potężnej RFN. Przestrzegał, bił na alarm, przekonywał do swoich racji przemierzając NRD wzdłuż i wszerz, uczestnicząc w dziesiątkach spotkań, rozmów, wieczorów autorskich, dyskusji, konferencji i wieców. Walczył do ostatka, ale w starciu marzeń z realiami górę wzięły twarde realia.