OPIS
Nic nie mąci skupionej zadumy wierzchów gorgańskich, bo od Świcy (...) rozparł się tu kraj bezludny, gdzie tylko słychać głosy pastuchów. (...) Czasem dobiegać pocznie łomot siekier w puszczy i nawoływania drwali - tak pisał o Gorganach w latach 20. ubiegłego wieku Antoni Ossendowski. I choć od tego czasu minęło już ponad osiemdziesiąt lat, w Gorganach niewiele się zmieniło. To wciąż niemal bezludne, dzikie leśne pustkowia, ponad które sterczą tylko kamieniste, szare wierchy najwyższych szczytów.