OPIS
Na początku wyjaśnijmy, czym ta książka jest i czym nie jest. Jest na pewno opowieścią o jedzeniu i piciu, czyli tej stronie naszego życia, bez której, niezależnie jakbyśmy się starali, nie możemy się obejść. Powiedzenie "czy jemy aby żyć, czy żyjemy aby jeść", mimo sardonicznego, sokratesowego tonu, jest powiedzeniem w obu wersjach prawdziwym. W tej książce staramy się opisać naszą "żarłoczną" rzeczywistość w cieniu klasztornej ciszy ten tajemniczy świat nieustająco się bowiem zmieniał i zaskakiwał, łącząc przyziemne opisy z metafizycznymi uniesieniami i wjeżdżając na klasztorny stół z iście "diabelskim" jadłospisem. Natomiast "Głodny mnich" nie pretenduje do miana historycznego dzieła, nie stanowi żadnego kompendium jest raczej luźną opowieścią o setkach lat doświadczeń refektarza. Czasami dotyczącą ascetycznego do przesady, a czasami skłonnego do rozpusty mniszego żołądka. To dywagacje (uzupełnione przepisami) o kulinarnym wkładzie klasztornych braci w poszerzanie naszego menu. Ci wielcy degustatorzy zaczynali od modlitwy chwalącej boże dary i często kończyli na rozkosznej satysfakcji z ich spożywania niezależnie czy mówili "amen", rozumiejąc to jako starotestamentowe "niech tak będzie", czy jako nowotestamentowy symbol Jezusa, to zawsze strawa pojawiająca się na ich stołach miała przynosić ulgę zarówno tę w wymiarze duchowym, jak i tę zaspokajającą cielesne potrzeby.
Ze wstępu