OPIS
Własne myśli kierujemy dziś ku samotnemu człowiekowi, ale naprawdę rozumiemy to, co nie jest pojedynczym każdym z nas. Odnotowujemy skrzętnie wszystkie przejawy zewnętrznego zniewolenia ludzi i w zamian - żeby ulżyć doli samotnych i zniewolonych - pomnażamy "wspólny dorobek", "tworzymy kulturę", doceniamy wagę i znaczenie kulturowego dziedzictwa dla lepszego samopoczucia jednostek. Na tym polega, moim zdaniem, paradoks dzisiejszej myśli. Zakładając, że zagrożona jest głównie nasza pojedynczość - właśnie od niej odwracamy teoretyczną uwagę i zajmujemy się zbiorowymi przejawami życia.