OPIS
U zarania swego istnienia, to znaczy na początku drugiego dziesięciolecia dwudziestego wieku, egzystencjalizm był psychologią. Pomiędzy psychologią i filozofią nie było wówczas tak radykalnej różnicy jak wczasach współczesnych, w których wielu psychologów dokłada wielkich starań, by uprawianą przez siebie dyscyplinę prezentować jako naukę „poważną", wyraźnie oddzieloną od „bujającej w obłokach" filozofii. Zapominają oni o podstawowym kiedyś dla psychologii postulacie Wilhelma Diltheya: że językiem ścisłych pojęć można co prawda zjawiska precyzyjnie wyjaśniać, ale wyjaśnienie (sobie i komuś) i zrozumienie (przez siebie i kogoś) to dwa różne fenomeny ludzkiej świadomości.
Dilthey był rzecznikiem psychologii rozumiejącej. Tradycję jego myśli kontynuują dziś przedstawiciele psychologii humanistycznej, przez którą rozumie się wiedzę o duchowym życiu człowieka, alternatywną, a czasem nawet opozycyjną wobec kierunków o orientacji scjentystycznej. Oczywiste jest przy tym, że użyte w tak ogólnym zakresie określenie „psychologia humanistyczna"może mieć sens tylko umowny. Każdy psycholog uważa przecież, że uprawiana przez niego dziedzina jest humanistyczna, bo inna być nie może. Łacińskie słowo „humanus" znaczy tyle, co „człowiek". I jeśli nawet współczesna psychologia zajmuje się również takimi zjawiskami, jak życie psychiczne zwierząt, to trudno byłoby znaleźć jej adepta, który zaprzeczyłby, że ostatecznym celem uprawianej przez niego dyscypliny jest poszukiwanie prawdy dotyczącej duszy człowieka. W dawnych czasach, gdy wszelka działalność określana dziś mianem naukowej wchodziła w zakres filozofii, nie było podziału na dyscypliny humanistyczne i niehumanistyczne. Nie dostrzegał go Newton, Leibniz, a nawet jeszcze Kant, dla których głównym przesłaniem wszelkiej wiedzy, nawet ścisłej matematyki, było zdobycie przez ludzką istotę prawdy o samej sobie i o swym przeznaczeniu.