OPIS
Czy mężczyzna chrześcijanin powinien być spokojnym i miłym facetem, który co tydzień chodzi do kościoła? Nie przeklina, nie pije, jest posłuszny żonie... Czy taką rolę w życiu przewidział dla mężczyzn Bóg? Wydaje się, że ludzie zapomnieli, że Bóg to nie tylko kochający Ojciec, ale także „zapalczywy w gniewie” wojownik. Ten, który zatopił wojska faraona i ten który zniszczył deszczem siarki i ognia Sodomę i Gomorę Ten, który utopił wszystkich ludzi na ziemi, pozostawiając tylko Noego i jego rodzinę. Jezus to nie tylko ”baranek na rzeź prowadzony”, ale też ten, który powywracał stoły kupców w świątyni. Zrobił to używając siły i nie przebierając w słowach. Kościół i Bóg oferują mężczyźnie coś podobnego, możliwość przeżycia przygody, w której będzie mógł potwierdzić swoją wartość, siłę. Bo to z braku prawdziwych mężczyzn świat dziś staje na głowie. Wystarczy spojrzeć, co się dzieje wokół. Większość mężczyzn wchodzących w dorosłe życie nie jest przygotowanych do przejęcia odpowiedzialności za siebie samego, a co dopiero za innych. Mimo 25, 30 lat życia, wciąż są zależni od swoich matek, a kiedy się żenią, zrzucają największe obowiązki na swoje żony, bo nie potrafią być głową rodziny. Paradoksalnie dużą „zasługę” w takim stan rzeczy mają same kobiety przez swoje… ale o tym przeczytasz w książce. Wizja mężczyzny, którą przedstawia autor książki „Dzikie serce” John Edlegre, to wizja wojownika szukającego wyzwań, w których mógłby się sprawdzić. Mężczyzny, który chce stoczyć bitwy (który z chłopców nie marzy o zwycięstwie w podwórkowej szarpaninie…), pragnącego przygody (o tym nie trzeba przekonywać) i chcącego uratować „księżniczkę” z nieszczęścia. Jednocześnie nie uciekającego od odpowiedzialności za rodzinę i innych, którą powierzył mu sam Bóg.