OPIS
Przy drodze do lasu była wielka góra, A w dolinie rzeka i chata kocura. Którejś nocy, z góry, spadł głaz w środek rzeki. "Zanim go usunę, miną chyba wieki. Woda mi zaleje moje orne pole, A ja z tym kamieniem tutaj się mozolę." Tak mruczał pod nosem kocur załamany, Bo przez ostre skały miał na łapach rany. Przechodził tamtędy miś, znajomy kota: "Ponad twoje siły - rzekł mu - ta robota. Dla ciebie to głaz jest, dla mnie kamyk mały, By go stąd wydobyć, musisz mieć rok cały. Ja jestem silniejszy, lecz dziś nie mam czasu, Bo się bardzo śpieszę do kumpli, do lasu. Pomogę ci później, to dla mnie zabawa, Czekaj więc przy drodze. Ot i prosta sprawa." Kocur się ucieszył i dumny był z tego, Że miś tak życzliwie potraktował jego, Bo miś był uczynny i szczere miał chęci, Tylko nic nie trzymał długo w swej pamięci, Więc gdy kumpli swoich spotkał przy strumieniu, Zapomniał o kocie i jego kamieniu.