OPIS
„Proszę zapiąć pasy” – od tych słów stewardesy, zapowiadających zbliżające się lądowanie, rozpoczynało się wyczekiwanie. Z jakiego kierunku będziemy podchodzić do lotniska im. Lecha Wałęsy? Znad Kaszub, na pas 11, wypatrując Jeziora Tuchomskiego, Żukowa, linii kolejowej do Kościerzyny, w końcu zabudowań Banina? Czy może na pas 29, czyli znad Gdańska, licząc, że niskie chmury nie zasłonią widoków na gąszcz rur rafinerii Lotosu, na wypełniony kontenerami terminal DCT, na górującą nad Głównym Miastem Bazylikę Mariacką, czy – tuż przed lotniskiem – na piękną zieleń Lasów Oliwskich? Takie obrazy – nawet widziane przez niewielkie okno rejsowego samolotu – były uzależniające.
Robiliśmy wiele, żeby latać i patrzeć na miasto jak najczęściej: już nie tylko na fotelu pasażera w dużym samolocie komunikacyjnym, ale i w tych mniejszych maszynach, z których widać dużo więcej. Każdy lot był okazją do dyskusji: o statkach, które akurat wchodziły do portu, o tym, gdzie mogłyby powstać wieżowce, o podglądanych przez nas z góry inwestycjach. I kiedy któryś raz z rzędu patrzyliśmy na Gdańsk z góry, narodziła się idea: podzielmy się tymi widokami z innymi, zróbmy album.
W ostatnich latach ukazało się sporo wydawnictw, które zagłębiały się w historię Gdańska, przypominały o jego tożsamości. Przykładem może być słynna seria „Był sobie Gdańsk”. Podobnie jak pewnie wielu z Państwa oglądaliśmy je godzinami – dla nas, dla dziennikarzy zajmujących się miastem, opisującym je na co dzień, historia jest ważna. Ale jeszcze ważniejsze jest to, jak Gdańsk wygląda teraz i jaki będzie w przyszłości – ta myśl towarzyszyła nam, kiedy planowaliśmy kolejne podniebne sesje.
Nowoczesne miasto rozwijające z poszanowaniem tysiącletniej tradycji – taki Gdańsk chcieliśmy pokazać. Oczywiście, nie ze wszystkich rzeczy, które znajdą Państwo w tym albumie, jesteśmy dumni. Wstydliwe ruiny na Wyspie Spichrzów dobrze widać nawet z powietrza, a widoczne jak na dłoni korki obnażają braki w infrastrukturze komunikacyjnej. Ale kiedy pokazujemy historyczne Główne Miasto, a w oddali gigantyczny kontenerowiec, który właśnie przypłynął do nas z Chin, kiedy pokazujemy, jak rośnie np. Węzeł Karczemki, to czujemy, że Gdańsk szybuje w stronę naszych marzeń.
Przeglądając setki wykonanych przez Dominika Wernera fotografii staraliśmy się wybrać te najciekawsze, pokazać miejsca, które wszyscy znamy, sprawić też, by jak najwięcej gdańszczan odnalazło swoje dzielnice, osiedla, może nawet swoje domy.
O ile nad selekcją zdjęć spędziliśmy długie godziny, wątpliwości nie było przy wyborze zdjęcia na okładkę. PGE Arena Gdańsk to piękny obiekt, którym możemy się chwalić w całej Europie. To także przykład na to, jak szybko zmieniać się mogą zapomniane części Gdańska. Wystarczy przypomnieć sobie, że w miejscu, gdzie dziś swoje mecze rozgrywa Lechia, jeszcze niedawno działkowcy pielili grządki. A sama Letnica – dziś remontowana – była brudna, zaniedbana i cieszyła się ponurą sławą.
„Proszę zapiąć pasy”. Zobaczmy Gdańsk z góry, zapraszamy na wspólny lot!
Mikołaj Chrzan, Michał Tusk