OPIS
Rano 2 października oddziały kawalerii generała Zygmunta Podhorskiego z Dywizji „Zaza”, które po forsownym, wyczerpującym nocnym marszu rozlokowały się w Serokomli, zostały zaalarmowane. Okazało się, że od południa, traktem z Przytoczna, zbliża się do Serokomli niemiecka kolumna zmotoryzowana. Dochodzi do starcia z piechotą wroga wspieraną przez samochody pancerne. Ta pierwsza, zwycięska zresztą potyczka, w trakcie której zniszczono dwa niemieckie wozy pancerne, przeradza się w przewlekłą walkę ogniową. W decydującym momencie, gdy hitlerowcy zaczęli się umacniać na osiągniętych pozycjach, a nawet zdobywać teren, z marszu uderzyła reszta szwadronów 5. Pułku Ułanów Zasławskich. Gwałtowny atak zakończył się powodzeniem, nieprzyjaciel został odrzucony.
Szybko jednak okazało się, iż Niemcy tak łatwo nie zrezygnują. Do ataku ruszył hitlerowski 33. pułk piechoty wsparty artylerią. W wyniku krwawej walki piechota wroga została zatrzymana i zadano jej duże straty.
W tym samym czasie doszło do starcia oddziałów wchodzących w skład Dywizji „Brzoza” (50. DP) broniącej Kocka z niemieckim 66. pułkiem piechoty. Także i na tym kierunku, pomimo ponawiania ataków, nieprzyjacielowi nie udało się złamać obrony…