OPIS
W serii Klasyka SF czasem umieszczamy nie wybory powieści a opowiadań. Dlatego, że wśród klasyków są pisarze, którzy najlepiej się realizowali właśnie w krótkiej formie. Tak było np. z Robertem Sheckleyem. Tak również było z Henrym Kuttnerem.
Największe triumfy literackie święcił w latach 40. i 50., zmarł też przedwcześnie, więc nie mógł doczekać się laurów. Ale gdyby Hugo były wręczane w jego czasach, jesteśmy przekonani, że Henry Kuttner zbierał by tę nagrodę co roku.
W tym tomie, który przygotowujemy znalazły się wszystkie jego najzabawniejsze i wzruszające opowiadania - o rodzinie mutantów z Atlantydy, Hogbenach i o zwariowanym i nadużywającym alkoholu wynalazcy Galegherze.
I to mówi już chyba wszystko. To lektura obowiązkowa i w dodatku do wielokrotnego czytania! To the best of the best of the best...
Opowiadania tomu zostały podzielone na 3 grupy:
-
ROBOTY i PODRÓŻE W CZASIE:
-
Tubylerczykom spełły fajle
-
Twonk
-
Gdy się przebierze miarka
-
GALLEGHER:
-
Idealna skrytka
-
Świat należy do mnie
-
Próżny robot
-
Gallegher Bis
-
Ex Machina
-
HOGBENOWIE:
-
Profesor opuszcza scenę
-
Stos kłopotów
-
Do zobaczenia
-
Zimna wojna
Pierwszy dział obejmuje klasyczne i uważane za najlepsze w dorobku Kuttnera opowiadania, a ich motywem wspólnym są podróże w czasie i roboty. Zwłaszcza zapada w pamięć wyśmienity tekst Tubylerczyko... - wariacja na temat "Alicji w Krainie Czarów"
Blok o Gallegherze to przygody genialnego wynalazcy, który swoje wspaniałe prace wykonuje wyłącznie w stanie upojenia alkoholowego. Rankiem, po wyjściu z cugu, często nie bardzo wie, do czego służą wykonane przez niego przedmioty.
A cykl o Hogbenach to kilka opowieści o zmutowanej rodzince górali, którzy zaszyli się gdzieś w Appalachach i nikomu nie wchodzą w drogę. Bo gdyby się ludzie dowiedzieli, co Hogbenowie potrafią, marny byłby ich los. Bo dla naszych sympatycznych górali lewitacja, przemiana kamienia w złoto, teleportacja, telepatia i inne sztuczki są tak naturalne, jak dla krowy machanie ogonem. A te dodatkowe zdolności? Hoho!