Niestety, nie zdążymy dostarczyć tego produktu przed Świętami

Sanatorium.

okładka

Sanatorium.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Poeta przeklęty, skandalista, świętokradca - mówiono o Wojaczku - do tego fenomen i geniusz. Przez historyków literatury porównywany do Baudelaire'a i Rimbauda - od lat zachwyca kolejne pokolenia czytelników. "Sanatorium" potwierdza jego mroczną legendę i wartość pisarstwa. Wydanie oparte zostało na oryginalnym maszynopisie autora z uwzględnieniem odnalezionych ostatnio fragmentów.

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Proza
  • Format:160x225 mm
  • Liczba stron:136
  • Oprawa:miękka ze skrzydełkami
  • ISBN-13:9788362006342
  • Data wydania:1 grudzień 2010
  • Numer katalogowy:149737

RECENZJEjak działają recenzje?

"Zaprawdę powiadam ci, poetą się jest. Jest się nim, żyjąc” Rafał Wojaczek

"Zaprawdę powiadam ci, poetą się jest. Jest się nim, żyjąc” Rafał Wojaczek
A ja powiadam wam - za(inną)prawdę biorąc poręczenie poetą - podobnie zresztą jak, artystą, mistykiem, naukowcem, filozofem czy czym tam człowiek w życiu nie bywa - się jest póki się nim nie jest. Jeśli stałeś się poetą to już nim nie jesteś. Gdy bowiem forma dogoni treść łapczywie ją pochłonie i beztreściowy odtąd snuć się będziesz pomiędzy pustymi skorupami nazw, za którymi nie stoi żadne Słowo. Poeta to brzmi durnie. Broń się więc przed pijawkami określeń, nim staniesz się ich niewolniczym żywicielem, którego ssać odtąd będą tak długo aż wysączą zeń wszelkie życie.
Wojaczek nie uniknął tego losu, utożsamiając się z formą poety żył pod jej dyktando. Swoje życie przedyktował w tę formę słowo po słowie, z akapitami, przypisami, nawet erratą, do ostatniej kropelki (krwi, alkoholu, atramentu?). Szamotał się podejmując kolejne próby wyzwolenia wpadał w pijackie ciągi, rozbijał swoje kruche ja o kant rzeczywistości tworząc alternatywne osobowości, na różne sposoby próbował opuścić przyjęcie przed jego zakończeniem (co ostatecznie mu się udało), lecz tym samy coraz bardziej wpadał w szpony konwencji, która żadnej konwencji się nie poddaje. Był poetą fatalnym, był poetą totalnym. Bez skrawka wolnej przestrzeni w samym sobie dla samego siebie. Chciał być wolny, lecz to przemożne pragnienie wolności zniewoliło go. Nie widział drogi wyjścia między Scyllą grafomańskiego skrybowstwa, a Charybdą samospalenia na ołtarzu literatury. I może faktycznie nie ma bezpiecznej drogi, jeśli na ślepo płyniemy w wąskiej gardzieli formy, miast wypuścić się na szerokie morze pozbawionego określników „po-prostu-bycia”.

Autor: Livrer@gazeta.pl  Data: 13.10.2011

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher