OPIS
[…] W związku z zacinaniem się karabinów maszynowych, jakie miały miejsce poprzedniego dnia, d-ca esk. por. pil. Józef Brzeziński z samego rana wydał rozkaz dokonania przeglądu uzbrojenia. Rusznikarze eskadry kpr. Zygfryd Madej i kpr. Tadeusz Zająkała pod okiem szefa mechaników eskadry st. majstra woj. Edwarda Skierczyńskiego dokładnie sprawdzili karabiny myśliwców i amunicję. Okazało się, że zacięcia są spowodowane zużyciem karabinów Vickers, ale i „zleżałą” amunicją. Meldując por. Brzezińskiemu stan uzbrojenia samolotów, szef mechaników Skierczyński na końcu dosadnie skomentował sytuację: Z gów… bata się nie ukręci, panie poruczniku. Od rana na lotnisku zalegała mgła, wobec czego piloci klucza alarmowego nie musieli pełnić dyżuru bojowego przy samolotach. Rozpoczęli go dopiero ok. godz. 10.00, gdy mgła ustąpiła i pojawiło się słońce. Dyżur pełnili: ppor. pil. Zygmunt Kinel, pchor. pil. Józef Bondar i kpr. pil. Eugeniusz Hofman. Krótko po tym eskadra otrzymała telefoniczny rozkaz wykonania lotu rozpoznawczego. Sztab SGO „Narew” chciał, żeby lotnicy rozpoznali sytuację między rejonem miejscowości Myszyniec–Kadzidło, gdzie atakowały oddziały Wehrmachtu. Na zadanie wystartował dyżurujący klucz ppor. pil. Kinela. W czasie lotu nie napotkano samolotów niemieckich, ale trójka lotników zaatakowała z lotu koszącego niemieckich żołnierzy z 1. Pułku Kawalerii (wchodzącego w skład 1. Brygady Kawalerii), którzy walczyli z polską piechotą na szosie pod Kadzidłem między Myszyńcem a Ostrołęką. […] Na okładce: Myśliwiec PZL P.11c ze 152. Eskadry Myśliwskiej z III/5 Dywizjonu Myśliwskiego po zwycięskiej walce z Heinklem He 111E z niemieckiej eskadry 2./KG 1. 9 września 1939 roku w trakcie przelotu z lotniska Kierz (pod Lublinem) do Zielonki (pod Warszawą) czterech z pięciu lecących lotników 152. Eskadry stoczyło walkę z eskadrą Heinkli He 111E. Jedengo z nich celnie ostrzelał prawdopodobnie por. pil. Marian Imiela. Trafiony samolot lądował koło Kielc na obszarze zajętym przez Niemców.