OPIS
Była połowa maja 1983 roku. W pełni nocnej ciszy, w mieszkaniu naczelnika XI wydziału Departamentu I MSW, pułkownika Henryka Kostrzewy, zaterkotał natarczywie telefon. Gospodarz poruszył się w łóżku niechętnie, ale myśl, że dzwonek obudzi rodzinę, zmusiła go do zerwania się z posłania. W bieliźnie pobiegł do przedpokoju. - Kto u diabła dzwoni? - warknął biorąc słuchawkę - Jest późna noc! - Przepraszam towarzyszu pułkowniku! - głos rozmówcy był spokojny. - Jestem dyżurnym dowództwa WOP. Zatrzymaliśmy na granicy transport humanitarny!... Fragment