OPIS
Problematyka książki dotyczy materii ważkiej, lecz w ostatnim czasie spychanej na margines refleksji (nie mówiąc już o praktyce) społecznej, jako z istoty rzeczy niewygodnej dla zwolenników prostej dychotomii: liberalizm – socjalizm. W tym podziale zwolennicy pierwszego stanowiska każde twierdzenie odstające „na milimetr” od dogmatu „niewidzialnej ręki” rynku nazbyt pochopnie skłonni są określać jako socjalistyczne, zwolennicy zaś drugiego zazdrośnie strzegą swojego samozwańczego monopolu na „wrażliwość społeczną”. W jednym i drugim zaś wypadku samo istnienie katolickiej nauki społecznej jawi się jako „skandaliczna” uzurpacja przez Kościół prawa do wypowiadania się o kwestiach społecznych, zamiast trzymania się przysłowiowo „kruchcianych”. […] Autor daje wiele dowodów kompetencji w poruszonej problematyce i z pewnością należy do (niezbyt licznego) grona znawców katolicyzmu społecznego w kręgu polskich naukowców. Z recenzji prof. Jacka Bartyzela