OPIS
Opowieść zaczyna się w zdecydowany sposób, bez żadnych wstępów czy rozbiegów. Emerytowany oficer Ferrer, jeden z czterech przywódców wojskowej junty, która rządziła krajem przed kilkunastu laty, zostaje zamordowany: sprzątaczka znajduje jego zwłoki kompletnie wykrwawione. Niewiele później kolejnego z wojskowych - Abellána - znaleziono w jego gabinecie, utopionego w wodzie przepełniającej pomieszczenie. Śmierć byłych mężów stanu wywołuje oczywiście wielkie poruszenie i stawia całą policję na nogi. Można bowiem zakładać, że mordy mają polityczny kontekst. Wprawdzie w Trinidad od lat rządzi demokracja, jednak okres wojskowej dyktatury wciąż kładzie się cieniem na społeczeństwie, zaś fakt, że czwórka przywódców (zwanych Pretorianami), żyje sobie bez szykan i na uboczu, nie daje spokoju byłym ofiarom i przeciwnikom politycznym. Powieść Figuerasa bez wahania można nazwać wyjątkową. Jest to bowiem nieczęsty przypadek, kiedy fabuła ujęta w ramy gatunkowej konwencji (bo to - tak poza wszystkim - jest naprawdę wciągający kryminał) przeistacza się w opowieść traktującą o tematach ciężkiego kalibru. Akcja dzieje się w Trinidad, fikcyjnym państwie, ale nie trzeba wybitnej znajomości historii Ameryki Łacińskiej, by domyśleć się, że chodzi tu po prostu o Argentynę i rządy tamtejszej junty. A jednocześnie o wszystkie inne dyktatury. To powieść rozliczeniowa, ale owe rozrachunki z polityką i historią przeprowadzone są niedosłownie, ukryte pod kostiumem ,a dzięki temu zostają zuniwersalizowane i pozbawione doraźności. Jest to jednocześnie książka, która zmusza do zastanowienia się nad problemem zła i pewnymi paradoksami doktryny chrześcijańskiej. Należy pamiętać, że nie mamy tu do czynienia z traktatem filozoficzno-moralnym: to wciągająca, napisana z nerwem powieść, gwarantująca rozrywkę i emocje - ale także coś jeszcze. To książka znakomita, żywiołowa. Nikogo nie pozostawi obojętnym!